niedziela, 12 października 2025

Trujący smog

                     

Na dworze późna jesień

wkrótce nadejdzie zima

a u sąsiada dym czarny

leci w niebo z komina


Wszyscy wokoło myślą

że dym rozproszy się w chmurze

nie wiedzą jaki ten sprytny

znajomych poszuka w górze


Ci zaś tak niby na żarty

prowadzą kłótnie i spory

który z nich truje najwięcej

by człowiek był słaby i chory


Dym z drewna odezwał się pierwszy

że on to zaszkodzić umie

na to węglowy że lepszy

bo sadzą okryć ich umie


Ten trzeci co z plastiku

przechwala się że „morowy”

i że szkodliwy najbardziej

cały świat zatruć gotowy


W wyniku tej całej sprzeczki

trujący czarny smog powstał

złośliwy spadł na ziemię

i tam już sobie pozostał


Szczypie w oczy i łzawi

okropnym kaszlem zanosi

o że on tu teraz panem

swoim kolegom ogłosił


Czy ktoś go w stanie zatrzymać

i o to właśnie chodzi

by ludzie zrozumieli

jak bardzo im może zaszkodzić

 Regina Sobik 

foto ze str    https://www.rybnik.eu/fileadmin/_processed_/8/4/csm_przygoda31_aebed58cc9.jpg





 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

f

środa, 8 października 2025

Bieda


                                 

                                   Usiadła bieda na skraju łóżka

gdy noc okryła złowrogim cieniem

zmarznięte dłonie szukają ciepła

lecz te odeszło z słonka promieniem


Kiedy chłód zabrał resztki nadziei

co się schowała na krańcu nieba

ona z różańcem w ściśniętej dłoni

prosi o pomoc i kromkę chleba


Gdy beznadzieja na wespół z nędzą

lichym odzieniem okrywa ciało

pokora nie będzie już w stanie milczeć

gdy na talerzu nic nie zostało


Czy będzie wyrzutem sytych społeczeństw

czy tylko chwilą z okazji święta

zziębniętych dłoni głodnych serc i ciał

Tych wszystkich o których świat nie pamięta 

Regina Sobik 


niedziela, 28 września 2025

Kolorowa Jesień

W ostatnich promykach słoneczka letniego

wygląda dziś ślicznie jak jakaś królowa

nad polem się snuje nić lata babiego

która w gąszczu trawy wieczorem się schowa

Poszuka schronienia gdzie gniazdo bocianie

pozostało puste po swych lokatorach

do snu się ułoży nim zima nastanie

i słodko śnić będzie o ciepłych wieczorach


 
 
 



 

środa, 17 września 2025

Odchodzi dzień


  
          

Odchodzi dzień

W purpurze ognia zasypia niebo

świat pogrążony w objęciach ciszy

łzy już nie palą jak dzień odeszły

tam gdzie je tylko sam Bóg usłyszy


 

niedziela, 14 września 2025

Moja droga nie wypada mieć za męża żabojada

                         


Pewna żabka się zwierzała

że bociana pokochała

stał nad stawem tuż przy drodze

jak taplała się we wodzie


Moja droga dam ci radę

poprę życiowym przykładem

że to wcale nie wypada

mieć za męża żabojada


Twoim domem staw i rzeka

jego słup i jakaś strzecha

ty skaczesz sobie po drodze

on stoi na jednej nodze


On lubi długie podróże

a ty błoto i kałuże

kto ci będzie niańczył dzieci

gdy do Afryki poleci


Jesteś jeszcze taka młoda

wiem,pociąga cię uroda

przemyśl sprawę moja mała

byś potem nie żałowała

Regina   Sobik

foto ze str https://puzzlefactory.com/pl/puzzle-dla-dzieci/175041-bocian-z-czerwonym-dziobem


piątek, 12 września 2025

Zielono nam

             

        

       

          fragment wiersza "Poranek

         ......................................

Zapachniały lasy żywicznym oddechem

rozsiewając soki życiodajnym wianem

zaspany poranek ubrał miękkie kapcie

i kroczy przez łąki kwiecistym dywanem

W zielonych konarach wiatr tańczy trojaka

leciutkim podmuchem trzęsąc gałązkami

w tafli lustra wody iskierka promyka.......

....................................

R.Sobik 


R. 
     







niedziela, 7 września 2025

Legenda o powstaniu Jankowic

 

Pośród żyznych pół i łąk otoczonych lasami pojawili się dwaj dziwni przybysze. To Janko i Michałko, którzy byli ponoć rycerzami samego Chrobrego. Czy byli braćmi tego nikt nie wie. Faktem jednak jest że prawie całe swoje życie spędzili na dworze służąc swemu panu i ucząc się wojennej sztuki a ,że byli bardzo dzielnymi i pojętnymi rycerzami ich Pan i władca starał się im to jakoś wynagrodzić. Wzywając ich przed swoje królewskie oblicze mówi – przyszedł czas zapłaty za waszą wierną służbę i pracę jaką wykonaliście dla mnie przez te wszystkie lata. Powinniście się wreszcie ustatkować i założyć rodziny. Otóż każdy z was otrzyma kawał ziemi tylko trzeba wam spełnić jeden warunek musicie zaorać ziemię a ile jej zaoracie tyle otrzymacie na własność. Jutro z samego rana wyruszycie w drogę a ,że sprawa jest pilna musicie się dobrze przygotować. Tak to wczesnym rankiem o świcie Janko i Michałko wyruszyli szukać swojego miejsca na ziemi. Wędrując w deszczu czy też spiekocie letniego dnia dotarli do pięknej okolicy otoczonej lasami w których było pełno ptactwa i łownej zwierzyny .-Może tutaj się zatrzymamy miejsce szczególne okolica przepiękna powiedział Janko do swojego towarzysza. -Mnie też tu się podoba widać ,że i ziemia żyzna na pewno będzie nam tutaj dobrze tylko będziemy musieli wziąć się porządnie do roboty ,żeby wypełnić rozkazy naszego Pana. Jutro wcześnie rano zaczniemy orać ziemię a granicą od której zaczniemy będzie oto ten kamień powiedział Michałko pokazując ogromny głaz leżący na ziemi. - Tylko musimy porządnie wypocząć ,żeby nabrać sił do pracy dodał. Po krótkim posiłku dwaj towarzysze udali się na nocny spoczynek marząc o urodzajnej ziemi mieniącej się łanami złotej pszenicy ,stawami pełnymi ryb i wszelkim innym bogactwem ,które miała do zaofiarowania im natura. Nazajutrz rano nim słonko wstało obaj stanęli przy kamieniu granicznym i każdy z nich w pocie czoła orał ziemię przez calutki dzień. Obaj skończyli swoją pracę dopiero wtedy gdy słonko zaszło za horyzont. Tak to każdy z nich otrzymał na własność tyle ziemi ile zaorał. Na ziemi ,która teraz już należała do nich jako ,że pobliskie lasy dostarczały materiału do budowy domu każdy z nich wybudował osadę ,która potem było zalążkiem jednej miejscowości. Najpierw jednak powstały dwie odrębne osady o nazwach ich właścicieli Jankowice od Janka a Michałkowice od Michałka. Mijały lata i wieki osady rozrosły się i przekształciły w jedną miejscowość o nazwie Jankowice. Obecni mieszkańcy Jankowic nie zapomnieli jednak o swoich założycielach i na pamiątkę dzielnych rycerzy nadal używają nazwy Jankowice i Michałkowice

 Regina Sobik

rys Sonia Chudzik  

piątek, 29 sierpnia 2025

Podróż na Ignacy

 

                                

Rybniczek s Nacyny choć miał swoje lata

na starość zobaczyć chciał kawałek świata

choć miejsc do podróży miał przecież bez liku

ale jak to mówią najlepiej w Rybniku


A że żaden nieuk ani żadna gapa

w plecak wziął komórkę GPS i mapę

wsiadł do autobusu na placu Wolności

gdzie dużo przyjezdnych mieszkańców i gości


Jedzie na Niewiadom tam gdzie zabytkowa

kopalnia co dzisiaj wygląda jak nowa

ponoć się zmieniła dzięki ludzkiej pracy

więc szuka na mapie gdzie jest ta „Ignacy”


Jest... znalazł... kopalnia dzisiaj jak marzenie

zabytek techniki u mieszkańców w cenie

dwie stare maszyny w hali pozostały

co dawniej parowy ponoć napęd miały


Zobaczył Rybniczek te cuda Techniki

potem park i wieżę gdzie dach Bazyliki

wygląda stąd cudnie gdy ładna pogoda

a słoneczko jeszcze jej urody doda


Zrobiło się późno więc już wrócić pora

do miejsca pamięci znanego doktora

a był nim sam Roger „Juliusz” nazwany

mądry i ceniony dzisiaj zapomniany


Kaplicę i Szpital w Rybniku zbudował

cóż kiedy czas wszystko prawie nam zrujnował

Urzędy Prezydent kłopoty z tym mają

ale powolutku wszystko odnawiają


Zmęczony Rybniczek wrócił do Nacyny

po drodze gdzieś kupił Rybnickie Nowiny

i poczyta sobie jak kiedyś tu było

choć wie że mieszkańcom dobrze się tu żyło

Regina Sobik


czwartek, 28 sierpnia 2025

Śnik grzesznika

 

Legnoł chłop na wyrku spać mu sie zachciało

i tak rozważuje wiela mu łostało

marzy se po cichu że pudzie do nieba

jyno jak to zrobić tu zasłużyć trzeba


A śmiertka ze kosom już za progiym stoji

żeby go wzionś s sobom dwoji sie i troji

ślypiami przewraco łod samiutkich dźwiyrzi

-pudziesz zy mnom chłopie zymbiskami szczerzy


-Szykuj sie na piekło kej żeś zgrzeszoł wiela

zgniły  na mszo niy szoł we żodno niedziela

do kościoła ślubno chodziła sztyjc sama

a tyś pioł gorzoła łod samego rana


Potym leżoł w wyrku mias przikładym świycić

jak cie łobudziły ryczołeś na dzieci

zeżar cały łobiod że nic niy łostało

robota cie bodła i w krziżu łomało


S tabuli przikazań nikogo niy zabioł

dobrze chocioż tele choć wiela nahabioł

że somsiod bogaty dycko ci sie zdało

toś mu krod ze pola i yno mioł mało


Chłop tak sie wylynkoł że do piekła pudzie

że wrzasnoł ze strachu- ratujcie mje ludzie

przirzeko niy grzeszyć a famiji pszaje

co wiyncy niy zrobi w chałupie żodnej haje


Na to śmiertka pado Pioter niy łodpuści

i tak cie ty giździe do nieba niy puści

zaro pudziesz sy mnom i choćbyś sie trudzioł

niy zdonżyła pedzieć ...bo chłop sie łobudzioł

Regina Sobik

niedziela, 10 sierpnia 2025

Zakład - z cyklu Opowieści Podsłuchane

 

Gdzieś na końcu świata na małej polanie

stanęły na drodze Miłość i Rozstanie

a tam Młoda Para co się często zdarza

budować swą przyszłość przyszła sprzed ołtarza


Miłość i Rozstanie zamiast się radować

po cichu planują trochę pofiglować

każde ma jakiś plan i chce się nim dzielić

wszak o zakład idzie żeby ich rozdzielić


Miłość pierwsza poszła sprawdzić ich uczucie

które budowali młodzi w wielkim trudzie

patrzyła im w oczy i była w rozterce

-młodzi się kochają - mówiło jej serce

Miłość wielce rada wróciła z powrotem

ano zobaczymy co to będzie potem

a lata mijały mówi więc Rozstanie

-zajrzę do ich domu czy przeszło kochanie

bo na pewno miłość która kiedyś była

przy szarości życia już się wypaliła-


Zazdrosne Rozstanie z powrotem wróciło

nie mogąc zrozumieć co tam zobaczyło

Szacunek i Wdzięczność w tym domu mieszkały

i od domowników Zrozumienie miały


Wrócę innym razem mówi więc Rozstanie

nie wierząc że tak już w tym domu zostanie

teraz to ja nie mam tu nic do roboty

przecież tu są dzieci więc będą kłopoty


Minęło lat kilka zmęczone Rozstanie

wróciło do domu a tam Zaufanie

dzieci już dorosły więc poczekać musi

może na jakiś błąd któreś z nich się skusi


Minęły tygodnie miesiące i lata

Rozstanie wróciło z dalekiego świata

odwiedza rodzinę i progi znajome

a tu wszystkie izby żalem wypełnione


Już prawie wygrałem cieszy się Rozstanie

dla mnie to ostatnie jest już pożegnanie

pobiegnę na cmentarz chociaż się spóźniłem

lecz chyba w porządku tak całkiem nie byłem

czego ja nie mogłem czas to zrobił za mnie

zostawiając Miłość Szacunek i Pamięć

Regina Sobik



sobota, 2 sierpnia 2025

Wszędobylskie Anioły

 Poniższy wiersz pochodzi z tomiku "Wszędobylskie Anioły" 


Jak nie przyjąć tej miłości


Jak nie przyjąć tej miłości

gdy los daje ją w prezencie

chociaż sercu trudno dostrzec

tego jak się do nas śmieje


A uśmiecha się tak pięknie

budząc rano pocałunkiem

i kubkiem gorącej kawy

co dodaje moc i siłę


Gdy choroba zmorze ciosem

wierna wciąż na posterunku

otulając ciepłym kocem

miękkim jak jej dotyk dłoni

 

Zmienia szarość w błękit nieba

obwieszczając serca biciem

że jest zawsze przy mym boku

wierna pokorna i cicha

III nagroda w ogólnopolskim konkursie poetyckim "Dziecko w poezji 2"



czwartek, 24 lipca 2025

Chlyb

 



Chlyb takim skarbym na cołkim świecie

Tym co ubóstwo zaglondo w łoczy

kerego choćby suchy krajiczek

jak jakiś maszkiet śni sie po nocy


A jo tak wracom se do dzieciństwa

kaj wonio do teraz tyn konsek chleba

kaj kożdy łokruszek uszanowany

boł takim geszynkiym prosto ze nieba


Toż starzi młodzi chlyb trza szanować

i uczyć dziecka łod malynkości

ażeby nom go nigdy nie brakło

bo je symbolym łask i sytości 

 

wiersz pochodzi z najnowszego tomiku " TAKI SE TAM ŁOSPROWKI                                               czyli Opowieści podsłuchane i niy yno po naszym" wydanego przez                                       Wydawnictwo Macieja Apostoła 





wtorek, 22 lipca 2025

Piękno naszych gór

                  

fragment wiersza  Piękno Gór 

............................... 

W dolinach wietrzyk urządza harce

oddechem wiosny zieleń całuje

opodal bystry szumiący potok

tęczą kolorów zmysły czaruje 

.............................

...................

R.Sobik 

 

 

 

 

 

 

czwartek, 10 lipca 2025

Niedobra przypadłość


Na ławeczce tuż przed domem

drzemkę uciął sobie dziadek

zasnął okropnie zmęczony

widać suty zjadł obiadek


W kuchni krząta się babunia

a na dworze coś się dzieje

babcia przez okno wygląda

ciekawa kto zamęt sieje


Nagle rozlega się hałas

wszystko trzęsie się dokoła

rety zbliża się kataklizm

przestraszona babcia woła


Na półeczce dzwonią szklanki

babcia pyta co to było

jak z procy wybiega z domu

a dziadek chrapie aż miło


Zaraz zbiegną się sąsiedzi

będą pytać co się stało

wstawaj szybko mężu drogi

żeby ci się nie dostało 

 

Jutro pójdziesz do lekarza

i niechaj cię dobrze zbada

skoro ta twoja przypadłość

Regina Sobik  



wtorek, 8 lipca 2025

Studzienka na majowo

fragment wiersza "Jest takie miejsce " 

 

Jest takie miejsce na naszej ziemi

daleko w sercu polany schowane

 gdzie stare drzewa szepczą legendy

tutejszym mieszkańcom od wieków znane

......................................

...................... 

 R.SOBIK







Naucz mnie Panie

                           


Naucz mnie Panie Twej miłości

naucz szacunku do bliźniego

naucz cierpienia i radości

naucz rozumieć człowieka każdego


Dopomóż dzielić się z innymi

solą i kromką zwykłego chleba

naucz wybierać właściwe drogi

prowadź i kieruj gdy zajdzie potrzeba


Pozwól zobaczyć to co jest dobre

ojcowskim dotykiem otwórz oczy

abym mógł ujrzeć uroki świata

jasność poranka i ciemność nocy

Regina Sobik 




Burza

 

                       foto ze str https://tatromaniak.pl/aktualnosci/czwartek-w-tatrach

Nadeszła znikąd czarna jak smoła

siejąc po niebie grzmiące pioruny

srebrno czerwone i poszarpane

niczym z żałości pęknięte struny


Huk błyskawicy przecina ciszę

odbija o szczyty złowrogim echem

jak zwierz raniony jęczy i świszczy

i straszy ziemię złowieszczym śmiechem


Nad Morskim Okiem tafla przejrzysta

gniewnie zmarszczyła szczytów odbicie

wzburzona złośliwa kipi i bryzga

wtóruje jej wicher na górskim szczycie


A niebo płacze strugami deszczu

chłodnym prysznicem ożywia ziemię

zmywając makijaż letniego żaru

wsiąka w szczeliny gdzie cisza drzemie

Regina Sobik 


sobota, 31 maja 2025

Konkurs Jednego wiersza Przednówek

 

 


Wiersz ten uzyskał wyróżnienie w konkursie Jednego Wiersza Wydawnictwa Macieja Apostoła w 2025r.

Przednówek


W wiejskiej izbie smutek płacze

przyprowadził go tu chłód

a na piecu w pustym garnku

na stałe zamieszkał głód


Po dnie pustym łyżką skrobie

głośno tak aż cierpnie skóra

odbijając się o ścianę

echem jak by było w górach


W piwnicy usiadła bieda

zepsute kartofle liczy

czy znajdzie coś do zjedzenia

czy może odejdzie z niczym


Drzwi szaf skrzypią ze zgryzoty

ktoś im zabrał wszystkie koce

i jak ochronią biedaka

kiedy zimnem straszą noce


Chociaż wiosna już na progu

jaskółeczka ją zwiastuje

tylko czy przejdzie mu w porą

kiedy nadziei brakuje