poniedziałek, 21 stycznia 2019

Jak Pan Bóg stworzył Dziadków


Jak ciężka przewina ludzkiego rodu
Bóg poddał go próbie nie bez przyczyny
grzech pierworodny wyrył tu piętno
by mógł choć w części zmazać swe winy

Stwórca obiecał ludziom zbawienie
musieli jednak na nie zasłużyć
pracą i trudem zmieniać swe życie
i godnie ziemi i Bogu służyć

Widać że dobrze się wywiązali
z tego zadania skoro Bóg z nieba
ceniąc wysiłek dokładnie wiedział
co im do szczęścia naprawdę trzeba

-Dostaną prezent na pocieszenie
szczególną parę Babcię i Dziadka
dla nich to będą wszelką pomocą
a dla mnie to radość i wielka gratka

Dam Dziadkom rozum i inne dary
o jakich się ludziom nawet nie śniło
cierpliwość miłość i doświadczenie
będą najlepsi jak by nie było

Tak to Dziadkowie za sprawą Stwórcy
swoje wnuczęta bardzo kochają
w pełni sił jeszcze są im podporą
radzą w kłopotach i rozpieszczają
Wiadomo rodzice bardzo zajęci
czasem nie starcza zdrowia i siły
to dzięki Dziadkom świat dotąd szary
staje się piękny weselszy miły

Jedyną rysą jest tu wiek pary
gdyż to Dziadkowie wciąż ciągle młodzi
rzecze więc Pan Bóg - Muszę to zmienić
nieważne czy się ktoś ze mną zgodzi
Poślę więc starość by odpowiednio
korygowała wiek zacnej pary
tak żeby każdy Dziadek i Babcie
czuł się szczęśliwym ale nie starym

A starość po prostu bardzo złośliwa
zabrała ze sobą tak w tajemnicy
dwie swe kuzynki chorobę i śmierć
bo na ich pomoc po cichu liczy
Kiedy Dziadkowie już niedołężni
nie będą mogli zadaniu sprostać
kuzynki trochę tu zamieszają
żeby z starością Paniami zostać

Nie przewidziały że to sam Pan Bóg
żeby złagodzić te przypadłości
zesłał dla Dziadków życie co niesie
nie tylko smutki lecz też radości

R.Sobik

sobota, 19 stycznia 2019

Dla Ciebie Boże



Dla Ciebie tęcza barwami się się mieni
a chmury płyną po nieba błękicie
księżyc i gwiazdy bledną przed Tobą
gdy brzask poranka zapalasz o świcie 

Dla Ciebie gra świateł i szum potoku
biel szczytu góry i granit skały
dla Ciebie echo modlitwę niesie
a ptaki śpiewają hymn wiecznej chwały 

To wszystko dla Ciebie o dobry Boże
posłuszne Twej woli odradza się żyje
i wciąż karmione Twoją miłością
niezmiennym rytmem serce ziemi bije

R.Sobik

piątek, 18 stycznia 2019

Babcine dłonie



Te dłonie nabrzmiałe spękane pracą
balsamem na rany dzieciństwa były
codzienne troski ciepłem ogrzały
gdy szarość życia przygniotła siły

Paciorkiem różańca w ciszy wieczoru
szukały prostej drogi do nieba
cenne Zdrowaśki zgrubiałych palców
tworzyły niebiański okruszek chleba

W podświadomości wyryty obraz
pośród bezkresnej pamięci toni
odpływa i wraca z podwójną siłą
chłonąc pieszczotę babcinych dłoni

R.Sobik
foto z internetu

.Wiersz Babcine dłonie został wyróżniony w konkursie Jana Pocka w Lublinie

niedziela, 13 stycznia 2019

Czarne niebezpieczeństwo




Jeszcze potok płynie z góry
piękną zielenią szumi las
a nad nim zbierają się chmury
chrońmy przyrodę póki czas

Fabryczny komin dymem zieje
w ulicach czarny gęsty smog
wiosenny wietrzyk już nie wieje
a nad domami ciemny mrok

Niemądry człowieku ratuj świat
i z niezdrowego zbudź się snu
bezbronna przyroda to Twój brat
idź jej na pomoc dodaj tchu

Daj jej oddychać sosnowym lasem
błękitem nieba i pięknem gór
zrób coś dobrego dla niej czasem
i posadź z drzew zielony mur

R.Sobik 
jeden z pierwszych moich wierszy o ochronie przyrody napisany dla dzieci na konkurs ekologiczny  w 2006 r  

wtorek, 8 stycznia 2019

Wilczo skora


Przi starej szopie kajś wele lasa
pastyrze swoji bydło pasali
a że sie lynkali wilka złodzieja
bez noc calutko wachta trzimali
Wilczysko sioło łogromno twoga
zawziynte i złe jak nieszczyńś siedym
łod rana siedzioło na czatach myślonc
że mu sie trefi baran niejedyn
Kiedy wilczysku zmierzło czekani
na niebie jasno gwiozda blysknyła
chciała pokozać cołkimu światu
że tu Paniynka Syna zrodziła
Wtedy to Janioł stompioł na ziymia
łobudzioł pastuszkow co twardo spali
-Idzcie do szopy tam bajtel leży
na niego to wszyjscy downo czakali
Wilk zły i głodny idzie ich śladym
chocioż ciekawoś w pojstrzodku poli
łobejrzy yno co bydzie dali
już łon ci troszka poczakać woli
-Ci gupielocy poszli do bajtla
jak by to było jakiś panisko
łostawić łowce bez wachowanio
ni moga pojońć choć mondrech wilczysko
Pastyrzom chyba na dekiel pizło
bajtlika w żołobie w zocności majom
i wto to widzioł ni majom wiela
choć biyda piszczy geszynki dajom
Cha! doczekołech nareszcie poszli
widać że szczyńści mi dzisioj sprzijo
Zeflik zmochany usnoł na sianie
i jak zabito spi tyż Maryjo
Wloz wilk do szopy zymbiska szczyrzy
bydzie gościna jakich niewiela
tela maszkietow downoch niy widzioł
w brzuchu mi burczy wszystko zeżera
Łotworzoł paszcza już łapskiym siyngo
coż kej dziyciontko sie łobudziło
krongłe wyglondo na smaczny konsek
zjeś go grzych bydzie jak by niy było
Ponboczek tego mi niy łodpuści
nareszcie sumiyni ruszyło wilka
pojon ,że bajtel radoś prziesie
stykła mu na to malućko kwilka
Dziyciontko wyciongło ronczki i pado:
-kamracie wilczku jo na cia czekom
podź cie pochalom przitula do sia
dycko pszoł byda to ci przirzekom
Rozbeczoł sie wilk s wielki radości
dziyciontko kamratym wto mu uwierzy
a łon już poznoł ,już wiy i czuje
że to Zbawiciel w tym w żłobku leży
I pynkła twardo skora a wilku
wyszoł s ni człowiek inszy i nowy
taki prawdziwy ze kwi i kości
i do pomocy dycko gotowy 

Regina Sobik 25.12.2014r
foto http://pl.wilkipedia.wikia.com/wiki/Plik:Wilk.jpg

Czwarty król



Zajaśniała gwiazda na suficie nieba
prowadząc przez piaski Trzech Króli ze Wschodu
śladem ich podąża nikomu nieznany
młodzian co jak tamci królewskiego rodu

Jakie Jego imię jakie pochodzenie
nie wiedzą trzej Mędrcy ani inni ludzie
za to wiarę jaka posiadł ten młodzieniec
będzie drogowskazem w betlejemskim cudzie.

Wszyscy oni spieszą do miasta Betlejem
gdzie boża dziecina z Panny narodzona
a każdy ma jakiś prezent dla małego
żeby przepowiednia została spełniona

Mira i kadzidło na dodatek złoto
to prezenty godne dla króla przyszłego
ale dar w postaci kamieni szlachetnych
podarkiem chybionym od króla czwartego

Kiedy król choć młody roztropny i mądry
zabiera ze sobą trzy cenne kamienie
darmo pytać po cóż dzieciątku te dary
kiedy całkiem inne jest ich przeznaczenie

Że w tym wola Boża i tak stać się miało
wkrótce się przekonał młodzian i świat cały
kiedy to na drodze ranny i samotny
z pięcioma ranami leżał chłopczyk mały

Zabrał król dziecinę zaniósł do wsi obok
dał kamień szlachetny za pieczę i leki
a w zamian otrzymał wrażliwość na nędzę
której tyle w świecie co wezbrane rzeki

Po czym ruszył w drogę a wiodła go gwiazda
ta sama co dzielnych Mędrców prowadziła
aż doszedł do miasta gdzie śmierć ojca rodu
rodzinę w rozpaczy wielkiej pogrążyła

Było we zwyczaju ,że po śmierci męża
żona szła w niewolę dzieci też zabrano
jakby były czyjąś własnością lub rzeczą
bez żadnych skrupułów na targu sprzedano
I tym razem kamień szlachetny się przydał
uratował życie wiarę w dobro ludzi
lecz gwiazda zniknęła daremnie jej szukać
na niebie wysokim król czwarty się trudzi

Bijąc się z myślami że dar wrażliwości
który dziecko dało był mu nazbyt drogi
ruszył wprost przed siebie nadzieją wiedziony
aż zawitał w biednej chatki niskie progi

Gdy bieda z nieszczęściem jak siostry bliźniacze
próbują ocalić życie zagrożone
tam kamień szlachetny spełni swoją rolę
by wyroki boskie były wypełnione

Pusta sakwa króla już mu się nie przyda
już nie uratuje ani nie pomoże
została wrażliwość na ludzkie cierpienie
co to w sercu króla jak głębokie morze

I ona tym razem ratowała życie
pewnego wioślarza co ojcem rodziny
tu król bierze brzemię na swoje ramiona
by odpokutować za obce mu winy

A praca wioślarza ciężka i niewdzięczna
gorzkim kęsem chleba walką o przetrwanie
wtedy na dnie serca zrodziła się gwiazda
oświetlając drogę w życia oceanie

Światło jej ogrzało serca i sumienia
król odzyskał wolność ruszył w dalszą drogę
wtedy ta prawdziwa zabłysła na niebie
prowadząc do celu na spotkanie z Bogiem

I doprowadziła króla do stóp góry
gdzie stały trzy krzyże na nich wątłe ciała
gdy nad tym środkowym zapłonęła światłem
łaską bożej mocy którą w sobie miała

Spojrzał król do góry i oczom nie wierzy
do krzyża przybite ciało umęczone
ręce nogi we krwi gwoździami przebite
i jeszcze ta głowa w cierniowej koronie

Ten człowiek na krzyżu to Zbawienie świata
a ja tak tęskniłem chociaż go spotkałem
w wszystkich cierpiących i w dziecku na drodze
chyba byłem ślepy skoro nie widziałem

A te światło gwizdy co mnie prowadziło
było światłem łaski jak i te promienie
co z ran wypłynęły otulając duszę
żebym mógł zrozumieć moje przeznaczenie

R.SOBIK
foto https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzej

niedziela, 6 stycznia 2019

Pachnąca zagadka


Gwałtu rety ale wrzawa
chyba jakaś ważna sprawa
w ogródku tam gdzie rabatki
kłócą się kwitnące kwiatki

Psotny wietrzyk im wtóruje
bo wie że się coś szykuje
wnet afera jakaś będzie
na pachnącej z boku grzędzie

Sędziami mają być bratki
wybrać z kwitnącej rabatki
najbardziej pachnący kwiatek
których jest tu ci dostatek

Więc się kłócą i spierają
wybierają przebierają
miejsce pierwsze piękna róża
bo zapachem wciąż odurza

Tuż za nią groszek pachnący
gęsto po płocie się pnący
brakuje jeszcze trzeciego
któż z Was zgadnie no jakiego

Takiego którego kwiatki
mają niepozorne płatki
śpią w skwarne letnie południe
zaś wieczorem pachną cudnie

I niech każdy w to uwierzy
że mu medal się należy
bo nietrudna to zagadka
mocno pachnącego kwiatka
R.Sobik

Kłótnia o rzekę

Kłótnia o rzekę

Gdzieś na południu kraju naszego
wynikła kłótnia grona rzecznego
jakim sposobem rzecz ta się stała
że w czasie deszczu Wisła wylała

Głos zabrał kamień ciężki i duży
że nic dobrego rzece nie wróży
nie wykluczone że właśnie Wisła
po łąkach polach się gdzieś rozprysła

Dlaczego ta rzeka przekorną była
że bystrą wodą brzegi podmyła
zalała łąki zielone pola
nie przecież taka była jej rola

A on solidnie jej brzeg umocnił
i jeszcze żwirem betonem wzmocnił
I nie na darmo się bardzo trudził
by strach przed wodą był pośród ludzi

Na to mu Wisła szemrze wzburzona
siły natury nikt nie pokona
na nic wysiłki moje się zdały
i troszkę wody rozlać musiały

Gdyby nie zbiornik oj źle by było
i na powodzi by się skończyło
on wziął część wody w swoje głębiny
ratując przy tym żyzne doliny

Należy sprawę traktować poważnie
każde działanie jest tutaj ważne
kamień czy zbiornik beton czy skały
one są po to by ochraniały

W czasie opadów są celem troski
ratują łąki miasta i wioski
a rzeka sama się nie obroni
jeżeli człowiek jej sam nie chroni

R.Sobik