poniedziałek, 31 grudnia 2018

Prawo natury



Ostatnia kartka jak liść jesienny
do nóg z szelestem na ziemię spada
znacząc wspomnieniem dzienny rytm życia
refleksją wzruszeń duszę napawa

Miesiące lata szybko mijają
coraz ich więcej w sejfie pamięci
czy to czas śpieszy gnając na oślep
czy może ziemia szybciej się kręci

Ta zaś się kręci tak jak kręciła
ani nie zwolni ani przyśpieszy
każdy dzień jutra przynosi nowe
a jego darem trzeba się cieszyć

Gdy życie biegnie odwiecznym torem
krzyżyków na karku ciągle przybywa
prawem natury zwolnić nam trzeba
pośpiech w tym wieku zabójczy bywa

R.Sobik 30.12.2018r


niedziela, 30 grudnia 2018

Przegrana miłość

Wiersz pt „Przegrana miłość”  brał udział w Międzynarodowym  konkursie The International Kosciuszko Bicentenary Competition ogłoszonym przez Puls Polonia w Australii  i  został zakwalifikowany do dwujęzycznej pokonkursowej Antologii „Kościuszko Przyjaciel Ludzkości. Friend of Humanity”.  Przed samymi świętami w ramach prezentu otrzymałam nowiutki pachnący jeszcze farbą drukarską 1 egzemplarz . Antologia składa się z dwóch części angielskiej i polskiej rozdzielonej przepięknymi konkursowymi grafikami oraz uzupełniony notatkami biograficznymi wyróżnionych autorów .Pragnę nadmienić,że w konkursie The International Kosciuszko Bicentenary Competition nadesłano ogółem 358 prac w kategoriach muzyka,grafika i literatura. W kategorii graficznej przysłano 142 prace a w literackiej 172.W konkursie udział wzięli twórcy młodzieżowi jak i dorośli z 18 krajów .

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Dlaczego osika się trzęsie? bajka dla dzieci


W biednej lichej stajence
urodził się Jezus mały
na którego tak długo
czekał z nadzieją świat cały

Herod król zły i okrutny
chciał zabić dzieciątko boże
chytry udawał że pójdzie
pokłon mu złożyć w pokorze

Dlatego święty Józef
który był dobrym człowiekiem
chciał uratować Jezuska
sprawując nad nim opiekę

Bo przecież Ojciec Niebieski
powierzył mu to zadanie
głosząc przed niebem że Józef
przybranym Ojcem zostanie

Anioł posłany na ziemię
drogę ucieczki mu wskazał
że trudną i niebezpieczną
dlatego ostrożność nakazał

Herod świadomy porażki
wściekły aż kipiał ze złości
krzyczy zabijcie maluchy
nie mam dla nich litości

Wziął tedy święty Józef
na osła dobytek cały
dzieciątko i Jego matkę
bydlęta w stajni zostały

Na dworze noc ciemna i zimna
bo późna już godzina
i gdzie się teraz podzieje
zmęczona drogą rodzina

Góry puste i straszne
tylko piaski i skały
czy one schronieniem będą
gdy nieprzyjazny świat cały

Już już słychać tętent
i rżenie koni z daleka
uciekaj święty Józefie
tu śmierć na Ciebie czeka

Przed nim las gęsty i mroczny
ogromne jesiony i dęby
zza drzew zwierz niebezpieczny
ostrzy straszliwe zęby

Maryja bierze dzieciątko
i chowa je w koszyku
nie odda Go w Twe łapy
Herodzie okrutniku

Lecz oto gałęzie osiki
gęsto z pnia wyrastają
a może one schronienie
tej świętej rodzinie dają

Nie jestem głupia rzecze
osika trzęsąc się cała
żebym jakieś przybłędy
pod pięknym liściem chowała

Bo gdyby ich tu znaleźli
to moje młode listeczki
zerwali by i spalili
a mnie wrzucili do rzeczki

Znikąd ratunku pomocy
tylko leszczyna została
chociaż i ona tak bardzo
strasznego Heroda się bała

Gdy tylko Matka Boża
o pomoc ją poprosiła
z radością i ochotą
w mig to życzenie spełniła

Pod parasolem zieleni
świętą rodzinę schowała
a dzieciąteczko maleńkie
w gałązkach ukołysała

Zaś osika się trzęsie
ze strachu choć wiatru nie ma
bo ona już zawsze będzie
bać się własnego cienia

Regina Sobik foto
 z internetu  https://www.google.com

O choince ubranej przez Aniołka




W Betlejem obok biednej stajenki
przy drodze dorodne trzy drzewka rosły
drzewko oliwne drzewko palmowe
i drzewko zielonej iglastej sosny
A każde chciało coś dać w prezencie
dzieciątku z Panny dziś zrodzonemu
w ubogim żłóbku na lichym sianku
z troską matczyną położonemu
Wysokie i piękne drzewko palmowe
będzie dla dziecka wspaniałą osłoną
użyczy cienia przed skwarem słońca
szczyci się bowiem liściastą koroną
Drzewko oliwne nie chcąc być gorsze
smaczne oliwki mu obiecuje
a dla rodziny wspaniałą oliwę
do potraw i lampek wnet przygotuje
Kpią sobie drzewka z zielonej sosny
że tylko igiełki darować może
ale z tych igieł nic mieć nie będzie
na sianku złożone dzieciątko Boże
Usłyszał to Anioł który straż trzymał
nad biedną stajenką już od północy
a że żal mu było iglastej sosny
więc postanowił coś zrobić tej nocy
Przywołał do siebie wszystkie gwiazdeczki
które tak jasno na niebie świeciły
by światłem pięknym jak tęcza na niebie
to biedne drzewko trochę ozdobiły
Tę najjaśniejszą co właśnie dzisiaj
na wysokim niebie się pojawiła
umieścił na samym szczycie choinki
by dzieciąteczku radośnie świeciła
Ujrzał mały Jezus to drzewo sosnowe
i klaszcze w dłonie z wielkiej radości
zielona choinka złotem przybrana
przyszła do Niego po prostu w gości
A gwiazdka co blaskiem najjaśniej świeci
to Betlejemska z nieba przysłana
by wszystkim ludziom na całym świecie
głosiła radość z narodzenia Pana
I od tej pory ta biedna choinka
jest najpiękniejszym drzewem na świecie
aby w tę cudną noc Wigilijną
cieszyła wyglądem to Boże Dziecię

Regina Sobik


środa, 12 grudnia 2018

Świąteczny prezent -Współczesne Jasełka



Osoby Maria, Józef, Podróżujący, Policjant, Anioł, Sąsiad za ścianą, Żona sąsiada, sąsiadka II,Hanys, sąsiadka Ania,Syn sąsiadki, Antek,Witek ,Narrator,

Maria....
Józefie tak straszno jakoś
i zaraz wieczór będzie
a tu ni psa ni człowieka
tak zimno i pusto wszędzie
I cóż my teraz zrobimy
na bruk nas wyrzucili
bezduszni urzędasy
jak byśmy dziadami byli


Józef
Maryjo a nie smuć że się
jutro zaczniemy od nowa
dziś trzeba znaleźć nocleg
już moja w tym będzie głowa
Tymczasem pójdźmy na dworzec
tam ciepło i ławka czeka
choć twarda przygarnąć może
zmożonym snem człowieka
Usiądź na chwilę odpocznij
a ja się tu rozejrzę
skoczę tylko na peron
rozkład pociągów obejrzę
A może pojedziemy
do brata do rodziny
Na pamięć naszych Ojców
nie odmówi gościny


Policjant
A co to jaśnie państwo
nie mamy gdzie się podziać
proszę dworzec opuścić
porządek trzeba zachować
No i jak to wygląda
dworzec nie dla hołoty
on dla ludzie porządnych
a nie dla jakieś biedoty
Nie dla Was takie miejsca
dla Was przytułek schronisko
no ruszać mi się zaraz
dom dla bezdomnych blisko

Podróżujący
Panowie stróże prawa
gdzie wasze serce i oczy
że wypędzacie Tych biednych
tam gdzie ciemności nocy

Józef
Chodź Maryjo dasz radę
pójdziemy gdzieś przed siebie
w tę noc gdzie tylko przyjazne
                                  księżyc i gwiazdy na niebie

Maria
Daleko jeszcze Józefie
mam mokre dziurawe buty
boli mnie całe ciało
pójdźmy przez park na skróty
O ! tam za tym zakrętem
opuszczony dom stoi
zatrzymajmy się chwilę
może on mój ból ukoi

Józef
Maryjo nie mamy wyjścia
dziś tu przenocujemy
Twoje zdrowie ważniejsze
choć wiem że prawo łamiemy
Kochanie jutro Wigilia
Bożego Narodzenia
Panna zrodziła Syna
dla naszego zbawienia
Podzielmy się tym opłatkiem
który zabrałem ze sobą
niech złączy nasze serca
z Tą małą dzieciną Bożą

Narrator
Noc pogrążona we śnie
a Józef snem zmożony
zasnął myśląc o losie
przyszłego dziecka i żony
I ujrzał pięknego Anioła
co głośnym jak grom głosem
mówi do Niego

Anioł
- Józefie
powalcz ze swoim losem
Pójdź jutro do magistratu
nim słonko ze snu wstanie
złóż oświadczenie na piśmie
i urzędowe podanie
O przydział tej rudery
bo Ty masz ręce zdrowe
zrobisz porządny remont
mieszkanie będzie jak nowe
Zostaniesz Ojcem rodziny
i troszczyć Ci się trzeba
o godny byt i życie
by nie zabrakło Wam chleba

Maria
Józefie Józefie zbudź się
urodziłam Ci synka
będziesz wspaniałym Ojcem
patrz jaka mała kruszynka


Sąsiad za ścianą
A cóż to za hałasy
śmią budzić mnie po nocy
tu ma być cisza i spokój
do stu tysięcy krocy

Żona sąsiada
Zamknij ten dziób pijaku
i nie rób awantury
nie szukaj niedorajdo
po prostu w całym dziury
Nie dosyć że niedowidzi
to jeszcze udaje greka
a tam za ścianą płacz dziecka
i ktoś pomocy czeka
Do Ciebie mówię niecnoto
musisz się trochę natrudzić
zobacz co tam się dzieje
i nie waż się dziecka zbudzić

Sąsiad za ścianą
Już idę kłótliwa babo
choć nie mam wcale ochoty
a płacz jakiegoś podrzutka
wróży nam same kłopoty
Ja nie mam serca z kamienia
wezmę ten bochen chleba
Dziś Boże Narodzenie
podzielić się nim trzeba

Żona sąsiada
To i ja pójdę z Tobą
i na wypadek wszelki
zabiorę kocyk po Staśku
smoczek i dwie butelki

Sąsiadka II
A wstawaj mi tu zaraz
nierobie zatracony
matka nie Twoją służącą
wracaj do dzieci i żony

Syn sąsiadki II
Dobra już dobra mamuśka
idę te krzywdy naprawić
muszę coś zrobić ze sobą
nie mogę ich tak zostawić
Ludzie a Wy wstawajcie
tam ktoś pomocy czeka
no ruszać mi się zaraz
no gdzie ta społeczna opieka

Witek
Opieka tu nie pomoże
to w nas jest wielka siła
podzielmy się tym co mamy
by ta rodzina przeżyła

Antek
Mogę dać drzewo na opał
pod kuchnią ogień rozpalić
troszeczkę ciepła w izbie
może to dziecko ocalić

Syn Sąsiadki II
Ten pomysł jest porąbany
od mojej rodziny wara
niech każdy obywatel
o siebie sam się stara

Sąsiadka Ania
O nie!! my tu są jak rodzina
i rodzina musi się wspierać
a radości z dawania
nikomu nie wolno odbierać

Hanys
I jak Ci pastuszkowie
prziszli my tu w gościna
prziniyśli my trocha darow
chicioż za wiela ich ni ma
momy tu kostka masła
i ten bochynek chleba
a nie dziynkujcie nom prosza
tako była potrzeba
Możno Ponboczek sprawi
że i Wy pomożecie
kiedyś jakimuś biydnymu
bo takich dużo w świecie

Razem
Życzymy by te dzieciątko
co Wam się urodziło
radością a później pomocą
jak mały Jezus było
A że to czas radości
z Bożego Narodzenia
złóżmy sobie sąsiadom
szczere świąteczne życzenia
I zaśpiewajmy kolędę
Bóg się w Betlejem urodził
on wszystkie serca ludzkie
zjednoczył i pogodził

                                Śpiewają wspólnie kolędy               


R.SOBIK

środa, 5 grudnia 2018

Spóźniony list


 Zbliżał się szósty grudnia - dzień, w którym św. Mikołaj przynosi prezenty wszystkim dzieciom. Co roku Jacuś pisał list do św. Mikołaja, tym razem jednak tak jakoś się stało, że zapomniał. No i pewnie powiedzcie: "skąd Św .Mikołaj ma wiedzieć, co chce chłopczyk dostać od niego w prezencie, jak nie dostał od niego listu z życzeniem dziecka?" Jacuś popatrzył na kalendarz.
- Ojojo! Jojku! Mikołaj za tydzień, a ja zapomniałem o liście - zawołał z przerażeniem chłopczyk. Szybko wyciągnął z tornistra kartkę papieru i długopis. "Tylko żeby nie było za późno" pomyślał i zabrał się do pisania listu.Święty Mikołaju przepraszam, że tak późno piszę do Ciebie, ale zupełnie zapomniałem. Proszę Cię jednak nie gniewaj się na mnie i zapisz sobie w zeszyciku, że chciałbym dostać piękny nowy aparat fotograficzny, bo jak wiesz lubię obserwować zwierzęta i robić im zdjęcia. Ach! proszę jeszcze o gruby album, żebym te zdjęcia mógł gdzie wklejać. To dla mnie, a dla siostrzyczki poproszę lalkę i wózek, bo wiesz ona jest jeszcze za mała i nie umie pisać .Wybadałem jednak sprawę i myślę, że ten prezent będzie najbardziej odpowiedni dla niej. Poza tym jak się nudzi to zaczyna płakać, a tak będzie miała zajęcie a ja spokój żebym mógł odrobić zadanie.Święty Mikołaju spełnij moją prośbę, a ja zaśpiewam Ci za to piosenkę, której uczyliśmy się na lekcji angielskiego. - No gotowe - powiedział chłopczyk - tylko jeszcze postawię kropkę na końcu zdania.Jacuś był bardzo zadowolony z treści listu. Przeczytał go kilkakrotnie, potem wsadził do koperty i nakleił znaczek."Oj tylko jaki adres mam wpisać, żeby list doszedł" - pomyślał chłopczyk. - "Już wiem napiszę "list do Św. Mikołaja" i wrzucę do skrzynki pocztowej, a tam już będą wiedzieli co z nim zrobić, żeby dotarł do we właściwe ręce." Jak postanowił tak też zrobił. A teraz muszę pobiec na pocztę, bo listy wyjmują ze skrzynki za pół godziny. Wolę nie myśleć, co by było, gdybym się spóźnił. Chłopiec założył ciepłe buciki, kurteczkę i ciepłą czapkę na głowę, bo na dworze - jak to o tej porze roku - był mróz i śnieg.- Mamusiu biegnę z listem - zawołał i w te pędy pobiegł do skrzynki. Ledwo zdążył, bo Pan listonosz właśnie wyjmował calutką pocztę ze skrzynki i wkładał do dużego worka.- Masz szczęście chłopcze - powiedział do Jacusia. -Gdybyś się spóźnił, to niestety na prezent od Św. Mikołaja musiałbyś czekać calutki rok.- Dziękuję Panu - odpowiedział chłopczyk i uśmiechnął się radośnie.
 foto pochodzi ze str 
www.edziecko.pl/edziecko/7,80257,19280216,list-do-swietego-mikolaja-gdzie-wyslac-i-jak-napisac.html
R.Sobik

piątek, 30 listopada 2018

Patrz jak niebo się uśmiecha



Patrz jak niebo się uśmiecha

Patrz już niebo przebudzone
zrzuciło suknię ciemności
świtem zbudził się poranek
plącząc się w tiulu szarości
Senne mary precz odeszły
nie myślę ich szukać wcale
skoro mi dzień podarował
czystej rosy łez korale 
 
Ref ...Niech trwa przy mnie niech trwa we mnie
hymnem radości zaśpiewa
nauczy cierpliwie czekać
falą czułości zalewa

Złe sny włożę w zapomnienie
w niepamięci schowam skrycie
nie dopuszczę smutnej myśli
a piękniejszym będzie życie
Patrz jak niebo się uśmiecha
słonko pomarańczą płonie
cud przemiany oszałamia
chciałbym nim napełnić dłonie 
 
Ref ...Niech trwa przy mnie niech trwa we mnie
hymnem radości zaśpiewa 

Regina Sobik 


czwartek, 29 listopada 2018

Trzy drzewa



Gdzieś za górami na końcu świata
na małej polanie trzy drzewa rosły
a każde miało jakieś marzenie
i chciało czym prędzej doczekać wiosny

Pierwsze z nich zostać ma piękną skrzynią
co mieści wszelkie bogactwo świata
drugie pragnęło być wielkim statkiem
pływać po morzach przez długie lata

Te trzecie chciało sięgnąć do nieba
by być najbliżej samego Boga
wtedy naprawdę będzie szczęśliwe
nie straszna mu zamieć i burzy trwoga

Rosły beztrosko tak sobie marząc
lecz niezbadane wyroki nieba
bo przyszli jacyś bezduszni drwale
i bez skrupułów ścięli trzy drzewa

Kiedy zabrano je do tartaku
o mało biedne się popłakały
bo ich marzenia o przeznaczeniu
po prostu zwykłą fikcją się stały

Z pierwszego zrobiono żłób do stajenki
z którego bydlątka sianko jadały
z drugiego człowiek zbudował łódkę
z tego trzeciego krzyż doskonały

W żłobie złożono dzieciątko małe
skarb to największy na całym świecie
bydlątka i ludzie mu się kłaniali
i pozdrawiali to małe dziecię

Łódka służyła dzielnym rybakom
podczas ich małych morskich podróży
na swym pokładzie miała człowieka
który uciszał sztormy i burze

Krzyż wykonany z trzeciego drzewa
został symbolem krwawej ofiary
na nim zawisło Zbawienie świata
by lud żałujący uniknął kary

Mijały miesiące lata i wieki
nim drzewa pojęły sens przeznaczenia
przecież tak służąc na chwałę Pana
spełniły swoje skryte marzenia

R.SOBIK

wtorek, 27 listopada 2018

Legenda o trzech braciach



Czy można zaufać niebu
gdy znakiem trzech gwiazdek miga
albo odgadnąć swą przyszłość
gdy chęć z pragnieniem się ściga

Gdy jutro takie niepewne
pośrodku ziemskich zamieci
czy może król danym znakiem
kierować losem swych dzieci

Bolek Leszek i Ciszek
synowie władcy tej ziemi
wyruszą raniutko w drogę
na zachód by los swój odmienić

Tam mają poszukać miejsca
by gród potężny zbudować
gdzie będą mogli poddani
żyć i w spokoju pracować

Ruszają synowie w drogę
gdyż wola króla rzecz świętą
a obiecana nagroda
w postaci ziemi zachętą

Zadanie cóż bardzo trudne
trzeba wykonać samemu
chociaż świta rycerzy
towarzyszy każdemu

Odważny Leszek przez puszczę
dzielna drużynę prowadzi
-Zatrzymać się mam czy iść dalej
któż mi teraz doradzi
Ludzie wysiłkiem zmęczeni
chętnie napiją się wody
takiej co doda siły
dla zdrowia i ochłody
Ratunkiem pobliskie wzgórze
a z szczęściem już tak bywa
że u stóp góry czy wzgórza
jakieś źródełko wypływa
Muszę dać znać swoim braciom
też pewno bardzo spragnieni
nie mogę samych zostawić
gdyż ludzie drogą zmęczeni

I dmie w róg ile sił w płucach
z nadzieją że ktoś usłyszy
dźwięk niesie się głośnym echem
mącąc spokój błogiej ciszy

Nadstawił Bolko ucha
już wie że zadanie spełnione
za dźwiękiem śpieszy do źródła
na miejsce im przeznaczone

I jak na braci przystało
nie zostawią trzeciego
przecież u tego źródełka
miejsce i dom dla każdego

Wrócą tu z wiosny oddechem
zbudują gród nad grody
będzie pamiątką spotkania
u źródła ożywczej wody

Za posłuszeństwo starania
dziś los im hojnie zapłaci
gród zwał się będzie Cieszynem
zaś źródło Studnią Trzech Braci 

Regina Sobik 
foto  https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Cieszyn_Studnia_Trzech_Braci_2.JPG



środa, 21 listopada 2018

Krzyże na Monte Cassino



W promieniach słonka majestat bieli
pokorą ogrzewa smutne ramiona
choć pamięć boli one wciąż stoją
i wciąż czekają na Zmartwychwstanie

W szeregu jak żołnierz na wiecznej warcie
by sen spokojny był ukojeniem
Tym co zginęli za wolność w boju
pod włoskim niebem z dala od domu


Czerwone maki ich towarzyszki
 znaczą mijanie łzami purpury
gdy polski żołnierz zdobywał szczyty
krzyże znaczyły ślad jego drogi

Teraz pamięcią tamtych wydarzeń
na obcej ziemi choć między swymi
oby świat nigdy już nie zapomniał
o Tych co wolność krzyżem znaczona 

Regina Sobik  

foto pochodzi ze str http://www.pingpong.pl/panorama/papiez/zycie/pilegrzymka2002/pielgrzymka02_cassino.htm


niedziela, 18 listopada 2018

Polonez znad Sekwany




Zabrzmiały organy tęsknotą wygnańca
melodią tak rzewną co zmysły porusza
struny serca dotąd w letargu uśpione
ożyły na chwilę by wspomnieniem wzruszać

Popłynęły dźwięki falą znad Sekwany
do łanów ojczystych nad Wisłą szumiących
otuliły pola lasy i doliny
pobudziły wierzby nad potokiem śpiące

Gdy zabrzmiał Polonez niczym sumień tysiąc
których nie zagłuszy szum wojennej burzy
nakarmiony dźwiękiem w paryskim salonie
rozwinął swe płatki kwiat czerwonej róży

Poruszony słuchacz oniemiał z zachwytu
powracając myślą tam gdzie pachnie chlebem,
łzę z oka płynącą ukradkiem ociera
że znalazł ślad Polski pod paryskim niebem

R.Sobik

foto z internetu

poniedziałek, 12 listopada 2018

Na rynku w Rybniku



Na rynku zaspany Nepomucen
myje twarz zimnymi kroplami rosy
tęczą rozsianych wokół fontanny
w których przegląda się promyk słonka
Na wieży ratusza leniwy zegar
niemy świadek historii przystanął
jak by na chwilę chciał czas zatrzymać
Tym którym szczęście w obrączce dane
Tuż obok komin dawnego browaru
osaczony niby ranne zwierzę
góruje nad nowoczesną galerią
zachowując pozory pamięci
Na końcu wąskiej uliczki kościół
pamięta czasy gdy jeszcze młody
nieznany nikomu kleryk z Wadowic
odwiedził po drodze jego ołtarze
Rybnicki rynek niegdyś spokojny
wskrzeszony młodością dziś tętni życiem
jarmarcznym gwarem budzi mieszkańców
łącząc se sobą nowe i stare

R.Sobik
"Masa upadłościowa . Tomik poezji rybnickich seniorów" jest efektem Konkursu poetyckiego , zorganizowanego przez Rybnicką Radę Seniorów przy wsparciu Biura Kultury Urzędu Miasta Rybnika. Wydawnictwo jest wyborem 30 z 415 nadesłanych utworów konkursowych powyżej jeden z 2 wierszy mojego autorstwa umieszczone w tomiku 

piątek, 9 listopada 2018

Cóż mam Ci życzyć Mała Ojczyzno w 100-lecie Niepodległości


Gdy radość zalewa dzisiaj ulice
dumnie powiewa biało-czerwona
cóż mam Ci życzyć Mała Ojczyzno
jak zrobić bilans strat i dokonań

Życzę by Wolność i Niepodległość
były znacznikiem najwyższej miary
a ziemia co Matką i żywicielką
nie zażądała większej ofiary

By los co dotąd wyznaczał drogi
zabrał ze sobą piętno przeszłości
by nasi lokalni bohaterowie
mogli być cząstką Niepodległości

Upamiętnieni nazwami ulic
Oni w pamięci żywych zostaną
choć koło historii różnie się toczy
dla młodych wzorem niechaj się staną

Życzę Włodarzom i wszystkim stanom
siły mądrości i powodzenia
by ich decyzje mądre i trafne
wyrazem empatii i zrozumienia

Żeby mieszkańcy mogli żyć w zgodzie
chętni współpracy pomóc gotowi
a nowe czasy były kołyską
starych tradycji zwyczajów i mowy
  R.SOBIK 09.11.2018r





wtorek, 6 listopada 2018

Prawda


Mówią że prawda leży pośrodku
nie będę się spierał jak wójt z plebanem
daremny dialog wywody racje
skoro i tak każdy dla siebie Panem

Mądrość rozsądek obce im przecież
cicha pokora w kącie zostaje
każdy ma rację każdy swe zdanie
swoje od losu i tak dostanie

A życie jednym płynie potokiem'
choć zło i dobro też tworzą pary
rozum od tego by dojść do prawdy
choć ta jak wszystko ma dwa wymiary

R.Sobik

niedziela, 4 listopada 2018

Modlitwa w 100-lecie Niepodległości

Dałeś nam Boże wolną Ojczyznę
wzniosła to chwila i wielkie słowa
gdy Niepodległość dobrem najwyższym
każdy jej cząstkę w sercu zachowa

Kiedy cierpienie zbierało żniwo
Tyś się jednoczył ze Polskim narodem
teraz gdy wolna nasza Ojczyzna
prosimy o ufność miłość i zgodę

Spraw byśmy wzorem Ojców i Dziadków
modlitwą i pracą swój byt znaczyli
i jak przystało na dzieci boże
Boga Ojczyzną honor cenili

A Twojej Matce co z Częstochowy
przez wieki wierny naród wspierała
daj tyle darów by obdzieliła
swe dzieci które tak ukochała

Błogosław rządzącym i wszystkim stanom
by mogli w pokoju żyć i pracować
pokorą mądrością w codziennym trudzie
i w zgodzi z Tobą przyszłość budować

R.Sobik 05.03.2018r

piątek, 2 listopada 2018

Stary Drewniany krzyż



Zmurszały czasem cierpliwie czeka
na zapomnianym skrawku cmentarza
gdzie tylko wiatr hula pośród nagrobków
i martwa cisza serca poraża 


Zmęczony stary otwarł ramiona
żeby przytulić ślady istnienia
życiowych bankrutów co stąd odeszli
nie mogąc uciec od przeznaczenia

Gaśnie płomyczek w nagrobnej lampce
ktoś go zapalił tutaj od święta
krzyż skrzypi cicho szepcząc pacierze
za Tych o których nikt nie pamięta

R.SOBIK
foto ze str
http://swjacek.opole.pl/galeria/category/4-kapliczki.html

czwartek, 25 października 2018

Poranek


W poświacie jutrzenki odeszła noc zimna
zapłonęły szczyty srebrzystym dywanem
hale i pastwiska chłoną pierwsze dźwięki
odgłosem poranka budzą się zaspane

Stojąc niczym wojsko w zwartym szeregu
granitowe skały smutne i złowrogie
jeszcze nie zdążyły odmówić pacierza
z wichrem co je smaga do walki gotowe

Na skostniałą ziemię bielutkim welonem
mgiełka rozpostarła tiulowe sukienki
jeszcze się opiera by zostać na chwilę
zanim się rozpłynie pokaże swe wdzięki

W dolinach wiaterek oddechem tęsknoty
pierwsze krople rosy zalotnie całuje
nikły promyk słonka przebił się przez chmury
zagląda w kałuże i światłem czaruje 
 
R.Sobik 

wtorek, 23 października 2018

Ziarenko


Leżało sobie ziarenko
na suchej jak szczapa ziemi
i ciągle myślało o tym
jak by tu los swój odmienić

Dość miało żaru słoneczka
i chętnie by się napiło
wody ożywczej i zimnej
bo strasznie spragnione było

Przyleciał psotny wiaterek
a ten go prosi i błaga
weź mnie ze sobą kochany
mnie leżeć tu nie wypada

Chętnie zamienię mieszkanie
jak piórko jestem leciutkie
wcale nie będę przeszkadzał
jestem takie maciupkie

A wietrzyk pohulać lubi
poprosi je zaraz do tańca
ziarnko choć trochę małe
będzie partnerem do walca

I polecieli do lasu
gdzie ciepło wilgotno było
wietrzyk upuścił ziarenko
żeby w ziemi ożyło

Tak przeleżało bezpiecznie
w przyjaznej sobie ziemi
aż napęczniało z dumy
pod parasolem zieleni

Puściło korzenie listki
zieloną łodyżką się śmieje
chciałoby zatańczyć z wiatrem
a ten gdzie indziej już wieje …

 Regina Sobik