środa, 13 grudnia 2023

Konkurs Sztuki Nieprofesjonalnej Strumień 2023 kategoria Poezja

 
W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Strumieniu odbył się Finał XXIII Ogólnopolskiego Konkursu Sztuki Nieprofesjonalnej im. Emilii Michalskiej. W tegorocznej edycji konkursu wzięło udział 85 osób, które zgłosiły 134 prace w kategoriach malarstwo, rękodzieło artystyczne, poezja i fotografia. Powołane do każdej z kategorii jury przyznało nagrody i wyróżnienia, które podczas uroczystej gali finałowej wręczyła Burmistrz Strumienia Anna Grygierek.Motto tegorocznej edycji brzmiało:

(…) ponieś myśl moją
w odległą krainę
wiosennych marzeń
różowych nadziei
niech mnie raz jeszcze
miłość opromieni (…).

 

sobota, 9 grudnia 2023

Grudniowy dzień

 

 

 
 










 

Spóźnialski Mikołaj

 



Tuż po świętach w środku nocy

coś trzasnęło z całej mocy

jakby dom choć całkiem nowy

pękł na równe dwie połowy

Tato zerwał się na nogi

co się dzieje Boże drogi

na dworze noc ciemna głucha

a z komina sadzą bucha

-Być nie może nie do wiary

to są najprawdziwsze czary

w kominku gdzie palenisko

leży jakieś biedaczysko

Całe sadzom umorsane

bez czapeczki rozczochrane

obok worek cały zmięty

jakieś paczki i prezenty -

Mama na to - o tej porze

co tu robi to niebożę

trzeba znaleźć nam przyczynę

dlaczego chciał wejść kominem -

-Ja jestem Mikołaj Święty

ten co przynosi prezenty

Chociaż bardzo się śpieszyłem

powiem szczerze nie zdążyłem

trudno tak zadaniu sprostać

gdy każdy chce prezent dostać

Co się zaś tyczy komina

to tradycja – ot przyczyna

Choć potłukłem stare kości

mimo wszystkich zawiłości

obdzielę Was prezentami

a potem już wyjdę drzwiami

Nie gorszcie się na starego

Mikołaja spóźnialskiego

a na przyszłoroczne święta

Was szczególnie zapamiętam

i przyrzekam że w podarku

będę na czas jak w zegarku


REGINA .SOBIK


środa, 22 listopada 2023

Stalowe wiadro

 




Na śmietniku leży wiadro

niepotrzebne już nikomu

dawniej ważne i cenione

miało swoje miejsce w domu


Kiedy było piękne mocne

wielkie poważanie miało

nosząc państwu z studni wodę

jak ten wół wciąż harowało


A teraz gdy pan gospodarz

wodociąg ma w swej zagrodzie

jakieś rurki zlewy krany

nowoczesność dzisiaj w modzie


I po co mu wiadro stare

brzydkie tylko kuchnię szpeci

któż upomni się o niego

kiedy woda z kranu leci


Na to garnek się odezwał

nie martw się mój przyjacielu

trzeba przyjąć co los niesie

takich jak ty jest tu wielu


A tyś zrobiony ze stali

wcale nie taki zbyteczny

bo jako surowiec wtórny

jeszcze będziesz pożyteczny

 

R.SOBIK 15.01.2013r





niedziela, 19 listopada 2023

Jest tylko Jeden


Na tym samym niebie zapala latarnie

roztaczając wkoło swej Wielkości blaski

tą samą miłością ludzkie serca grzeje

kiedy dusza chłonie ciepło Jego łaski


W każdym kącie świata ludzkie ucho pieści

różnym alfabetem i różnie pisany

nieważne języki rasy pochodzenie

On jest tylko Jeden choć różnie nazwany


Nie wymyśla granic ni wojennych celów

obca mu nienawiść zło i poniżenie

kocha jednakowo wielkich i maluczkich

prowadzi po ścieżkach tam gdzie przeznaczenie 

Regina Sobik 




piątek, 17 listopada 2023

Pomaluj mi świat

 


Mój świat jest taki szary

pomaluj go na niebiesko

by był jak niebo błękitne

co śmieje się do mnie z góry

Pomaluj na kolor żółty

by był radosny jak słonko

jak słodki uśmiech dziecka

gdy matka nad nim się schyla

Pomaluj na brązowo

jak babci dłoń spracowana

co leczy dotykiem kolano

stłuczone przy zabawie

Zamaluj troski kłopoty

niech precz odejdą w nieznane

za karę że smucą serca

Tych których kocham najbardziej 

 

Regina Sobik


czwartek, 9 listopada 2023

Święto Niepodległości – scenka dla dzieci

 

Mama, tata, babcia, dziadek, siostra Ania siedzą przy stole wbiega Franio.

Franio -Mamo! Tato! a widzieliście jak pięknie jest udekorowane nasze miasto. Wszędzie wiszą flagi biało czerwone.

Mama - Masz rację a wiesz z jakiego to powodu?

Franio- Tak wiem to z okazji Święta Niepodległości pani nam o tym wczoraj mówiła.

Tato- Tak właśnie 100 lat temu Polska odzyskała niepodległość.

Siostra Ania zwraca się do taty - A właściwie jak to było możesz nam powiedzieć.

Tato - Było to dawno ani mnie, ani mamy nie było jeszcze wtedy na świecie .Trzy silne mocarstwa podzieliły nasz kraj na części i włączyły do swoich ziem .

Babcia -To znaczy że od tej pory Polska była w niewoli nie było jej na mapie Europy a ludziom bardzo źle się żyło.

Dziadek - Ludzie byli prześladowani nie wolno było mówić po polsku osadzano ich w więzieniach i wtedy postanowili walczyć.

Babcia - A wiesz ,że z tego okresu pochodzą różne piosenki takie jak „Przybyli Ułani pod okienko” albo „Wojenko wojenko” chcesz to cię nauczę śpiewa

„Wojenko wojenko

cóż żeś ty za Pani

że za Tobą idą

że za tobą idą

chłopcy malowani”


Siostra Ania - Tato a kiedy Polska stała się krajem wolnym.

Tato- W 1918r kończyła się I wojna światowa i to wtedy Polska odzyskała niepodległość.

Franek - Jak to dobrze że urodziłem się w wolnym kraju .

Babcia - Tak i dlatego powinniśmy Polskę szanować bo to nasza Ojczyzna nasz kraj i nasz dom

Franek -A ja znam taki wierszyk chcecie to Wam go powiem!

Wszyscy razem- Chcemy !chcemy !

Franek mówi wierszyk

Naszym krajem Polska dumą nas napawa

godłem orzeł biały stolicą Warszawa

Bielą i czerwienią flaga nam się mieni

pagórki doliny skąpane w zieleni.


Na południu Tatry nasze polskie góry

na północy morze gdzie kąpią się chmury

Dwie największe rzeki z źródeł wypływają

to Wisła i Odra tak je nazywają


Mamy piękne domy ogrody pałace

pomniki przyrody muzea i place

rodzice dziadkowie byli Polakami

a wszyscy jesteśmy Europejczykami


Dziadek - zwraca się do zgromadzonych – Żeby uczcić tak wspaniałe święto jakim jest Dzień Niepodległości zaśpiewamy Hymn Polski na pewno wszyscy znają

Śpiewają „Jeszcze Polska nie zginęła”

wtorek, 31 października 2023

Podróż do Raju

 

    D
Długo oczekiwana pachnąca jeszcze farbą drukarską przesyłka Współczesnej Bajki Polskiej nareszcie dotarła a w niej "Podróż do raju" Poniżej fragment ,opowiadania
.............................................................................................
Na ogromnym oceanie ,który nie miał początku ani końca znajdowały się wyspy .Jedne większe jedne mniejsze ,ale tylko jedna taka maleńka była zamieszkała przez stworzenia nazwane Ziemianami . Wysepka zdaniem samych Ziemian była bardzo a to bardzo duża. Miała swoje góry doliny, rzeki jeziora i morza, jednak w porównaniu do wielkości oceanu była tylko takim małym punkcikiem zaledwie kropeczką. Mieszkańcy wysepki ciężko pracowali żeby jakoś godnie utrzymać swoje rodziny gdyż wysepka była jałowa i skalista. Nie zawsze jednak tak było .Starsi mieszkańcy wspominali ,że kiedyś była ona zupełnie inna. .Mieszkańcy mieszkali w ogrodzie który był prawdziwie rajskim. Łąki pokryte soczystą trawą i kwiecistymi dywanami ,ziemia rodziła plony zdolne wyżywić wszystkich jej mieszkańców a drzewa pyszne i zdrowe owoce . .Zwierzęta i Ziemianie żyli w wielkiej przyjaźni .Zarządcą tej wyspy był Król kochał swoich poddanych ponad życie nic w zamian nie żądając poza posłuszeństwem .Ale jak to zwykle bywa zawsze znajdą się jacyś nieposłuszni i krnąbrni . Tak było i w tym wypadku. Pierwsi Ziemianie ,którzy tu mieszkali nie posłuchali zakazu swojego Króla i zerwali jabłko z jabłoni co do której mieli zakaz, za co zostali wygnani poza ogród w którym mieszkali. Od tego czasu musieli sobie radzić sami .Król jednak jak prawdziwie kochający Ojciec przyrzekł ,że przyśle im swojego syna Królewicza ,który zmieni ich ciężkie życie i zaprowadzi ich do takiego miejsca jakim kiedyś był ogród. Warunkiem będzie jednak zaufanie i posłuszeństwo .Ci co pójdą za nim dostaną nagrodę jaką było zobaczenie oblicza samego Króla i zamieszkania z nim w jego przecudnym pałacu. Mijały lata i wieki a mieszkańcy z utęsknieniem czekali na upragnionego Królewicza .Jedni umierali nie doczekawszy się obietnicy drudzy rodzili mając nadzieję ,że za ich życia zostanie spełniona ...................................................................................................................................................................................................
...........................................................................................................reszta w Almanachu Współczesnej Bajki Polskiej wydanym przez Wydawnictwo Macieja Apostoła w Świerklańcu

niedziela, 22 października 2023

Zdrowaś Maria -czyli Październik różańcem opasany




Świat ukołysany ciszą i spokojem
jeszcze nie zasypia chociaż wieczór sprzyja
październik różańcem świata opasany
szepce dla swej Pani Zdrowaś bądź Maryja

Niebo ziemia śpiewa w radosnym zachwycie
dla Pani Wszechświata słodkie Łaskiś Pełna
Pan jest z Tobą zawsze Najświętsza Panienko
boś dla swego Pana najmilsza i wierna

On wywyższył Ciebie i wybrał za matkę
gdyż błogosławionaś między niewiastami
Wspomagaj w potrzebie wszystkie swoje dzieci
by wśród burz życiowych nie zostali sami

Jaśniejąca gwiazdo pośród dróg ciemności
nad Twoje oblicze nie ma piękniejszego
Chroń płaszczem opieki wszystkie przyszłe Matki
i błogosławiony owoc żywota Twojego
Jezus

Regina Sobik 

niedziela, 15 października 2023

Tęsknota Strzeleckiego -wyróżnienie w konkursie Międzynarodowym W duchu Strzeleckiego w kategorii piosenka


Los poniósł go na kraj świata

na ziemię gdzie błękit góry

rozpala tęsknotę wspomnień

do Tej co była mu życiem

dla niej zdobędzie kwiat szczęścia

zerwie by wrócić marzeniem

tam gdzie miłosne wyznania

wiatr echem powtarza do dziś


Ref......Adyno miłości wierna

niebo i światło mej duszy

do Ciebie wracam i wracam

pełen nadziei i wzruszeń

a tam wysoko w górach

rośnie mój kwiat rozkoszy

Siwy Promyczek Słonka

on mi smutki rozproszy

otuli ciepłem wspomnień

tak mocno aż zaboli

by był balsamem na troski

ciężkiej tułaczej niedoli

 

I ruszył wędrownym szlakiem

na szczyty mgłami spowite

by zerwać swoją stokrotkę

w płatkach zamknąć kochanie

a dziś na górze Kościuszko

wiatr smętną piosenkę śpiewa

historii pewnej miłości

straconej miłości dwóch serc


Ref......Adyno miłości wierna

niebo i światło mej duszy

do Ciebie wracam i wracam

pełen nadziei i wzruszeń

.....................................

...................itd


ps

Siwy Promyczek Słonka to kwiat podobny do naszej stokrotki rosnący w Górach Śnieżnych który podobno Strzelecki miał zerwać dla ukochanej Adyny



 

wtorek, 10 października 2023

Konkurs W Duchu Strzeleckiego

 Międzynarodowy Konkurs "W Duchu Strzeleckiego konkurs" Australia Wyróżnienie w kategorii wiersz i tekst piosenki


Anioł Nadziei

/pamięci Pawła Edmunda Strzeleckiego /


Odór zgnilizny wypełnia izbę

zagląda w garnki gdzie pustka straszy

obok w spiżarni usiadła bieda

i z pieczą zgniłe kartofle liczy


Czy kilka znajdzie się do jedzenia

żeby choć przeżyć jeszcze dzień jeden

Wielki Głód” zbiera obfite żniwo

a czasy trudne i brak nadziei


Przejęte ogromem ludzkiej niedoli

irlandzkie niebo okryły chmury

i zdają się szlochać na widok cieni

wychudłych istot w ludzkich postaciach


W przytułkach szkołach gromady dzieci

o smutnych twarzach znaczonych głodem

wyciąga ręce po talerz strawy

o którą zadbał sam sir Strzelecki


Kim był skąd przybył Anioł Nadziei

o sercu wrażliwym na ludzkie bóle

co dzielił z nimi czasy niedoli

żywił ubierał i edukował


Dzisiaj już wiedzą wszystkie narody

kim Ten co niemal oddał swe życie

kiedy gorączką zmogła choroba

a ślad jej piętna nosił przez lata


Odżyła przeszłość w sercu Dublina

tablicą pamięci dziś hołd oddaje

Temu co kiedyś tu żył pracował

ratując od głodu tysiące istnień








niedziela, 8 października 2023

Różaniec fortkom do nieba

 


Siedzi Pioter w fortce raju

i utropy mo nimało

w niebie dusz wiyncy niż wpuścioł

a łon niy wiy co sie stało


Pszeca siedzi tu bez przerwy

i niy mieści mu sie w pale

keryndy te dusze wlazły

niy kapuje tego wcale


Duszyczki to niy Janioły

żeby na krzidłach wleciały

toż trza mu poszukać fortki

bez kiero sie przedostały


Poszoł Pioter szukać fortki

łazi i we każdo dziura kuko

choć go bolom wszystki gnaty

bez dziyń cołki fortki szuko


Jest... znod.. ludzie.. niy do wiary

leci s wieściom do Jezusa

żeby zaroz mu pokozać

jak do nieba lezie dusza


Na to ośmioł sie Pan Jezus

wiedził ło co sie rozchodzi

pado to knif mej Matule

i trza ci sie s tym pogodzić


Widzisz Piotrze tyn różaniec

Mamulka go ludziom dała

żeby znoś fortka do nieba

łodmawiać go rozkozała


No i tak wszystki duszyczki

kiere sie jom posuchały

we geszynku za wytwałoś

prawo do nieba wlyź miały


A Ty wachuj swoji fortki

bo po toch cie tu posadzioł

wiym że to ciynżko robota

dej znać jak byś niy poradził


Regina Sobik 07.10.2023 r

piątek, 6 października 2023

Życie

 


Życie utkane z wątków zdarzeń

wiedzie po krętych ścieżkach losu

szlakiem dni smutnych czy pogodnych

wpisanych w kalendarz mijania


Gdy człowiek szuka wciąż spełnienia

marzeń o których śnił przez lata

co może jeszcze go zaskoczyć

kiedy i tak w końcu przegrywa


Za odruch serca gest ciepłej dłoni

za ludzi których mam wokół siebie

i za te chwile co dzień mi przyniósł

dziękuję że mogę być obok Ciebie 

 

Regina Sobik


piątek, 29 września 2023

Niby zwyczajna

 



Marcowy ranek zbladł z przerażenia

patrząc na ogrom ludzkiej niedoli

Tych co konali w uścisku śmierci

na własnym podwórku i pośród swoich


Zimna biel śniegu zmieniła barwę

znacząc szkarłatem ziemię uśpioną

ta stała się grobem rodziny Ulmów

która nie dała zastraszyć się złu


Ich dzieci wielkim darem od Boga

uczone szacunku i uczciwości

miały wyrosnąć na dobrych ludzi

cóż gdy oprawca był bezlitosny


Gdy piekło wojny płonęło wokół

zawsze odważna po stronie dobra

była ratunkiem nadzieją jutra

dla ludzkich istnień z Gwiazdą Dawida


Niby zwyczajna a taka Wielka

wybrała jedyną i słuszną drogę

choć cena życia była zbyt duża

podjęła wybór ….z bliźnim i Bogiem


Dzisiaj przykładem dla wszystkich rodzin

dla których Człowiek i godność jego

dobrem najwyższym by żyć uczciwie

w zgodzie z sumieniem ludźmi i Bogiem 

Regina Sobik

 foto ze str  https://rzeszow.ipn.gov.pl/pl8/aktualnosci/140845,Historia-rodziny-Ulmow 


środa, 27 września 2023

Jesienny zachód



 





Miniatury

 

Św. Franciszek

Tak hojny że nawet puste dłonie

dają tyle dobra

że biedni stają się bogaczami


Cegiełki

Każdy dzień budujemy swój los

ozdabiając go cegiełkami uczynków

jako zadatek do wieczności


Labirynt

W labiryncie życia

gubimy się

szukając wyjścia z matni


Balsam

Nie podnoś ręki na brata

wyciągnij ją żeby pomóc

a słowo dziękuję

będzie balsamem na serce

Regina Sobik 


poniedziałek, 25 września 2023

Wybiyro sie Franc we rajza

 



Wybiyro sie Franc na kole

w rajza dołokoła świata,

mo czas bo je na pyndzyji

pojedzie se na dwa lata.


W markecie kupioł se koło,

kejby ta rajza strzimało,

musi mieć mocne jak diobli

jak by sie coś w drodze stało


Trzi czopki na łyso gowa

za poł cyny sie trefiły,

i rugzaki w promocyji

aże dwa, bo łacne były.


Szczewiki ze wyprzedaży

na kere downo polowoł,

w kantorze euro wykupioł

ze piyńć lot na ni szporowoł.


Nie bydzie sie przeca łechtoł

musi sie jakoś pokozać,

choć w kapsie mo wielko dziura

przed somsiadym trza szpanować.


Wozkiym wyjechoł z marketu,

wciepnoł te wszystki klamoty

do auta łodkupionego

łod kamrata ze roboty.


Wcisko koło we bagażnik

stynko, kwynko, miejsca mało

szczeliła linsztanga na poł

a koło sie rozleciało.


Niy pojedzie Franc we rajza,

tera sie po łepie wali,

że uwirzoł w promocyje

jaki we markecie dali.

Regina Sobik


piątek, 22 września 2023

Front idzie

 

                                           foto pochodzi ze str https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna

Sztuka została napisana na podstawie opowieści mojej mamy która jako 15 letnia dziewczyna była świadkiem tamtych wydarzeń

Osoby chłopiec -CHŁ , OFICER , Mama, SOMSIAD SOMSIAD 2 , brat sąsiada, oficer , Frida, sąsiadka, Tłumacz, DOKTOR ,Ranny

Front zię zbliża . Akcja dzieje się na wiejskim podwórku niedaleko Rybnika gdzie kręci się paru niemieckich żołnierzy ich dowódca na dachu budynku gospodarczego obserwuje przez lornetkę ruch wojsk radzieckich około 9 letni chłopiec wyrywa się mamie i biegnie w kierunku niemieckiego oficera

CHŁ- Mamo! Mamo! jo chca yno łobejrzeć te cudoczne brele kiere majom łoficyr .

OFICER -patrzy przez lornetkę Front idzie!!! o Ruscy coroz bliży!

Mama /żegna się / Ponboczku złoty strzeż nas łod szystkigo złego Francik wracej sie widzisz że to ruscy idom zaro tu bydzie piekło

CHŁ- Mamulko ale yno kwila zwraca się do niemieckiego oficera /Panoczku łoficyrze a moga tam ku Wom wylyź jo by tyż chcioł widzieć s bliska tych Ruskich .

OFICER - Liczy ajns, cwaj, draj, fir, fynf, zeks, ziben, acht, nojn, cejn!!! tangi na Rajski drodze woła O cholera!!! całe mrowi za nimi , załoga kryć się a Ty zwraca się do chłopca żgolu zmiatej do pywnice / obserwuje dalej wołając Psiakrew!!! chyba nas zauważyli kierujom lufy we nasza strona /zwraca się do garstki żołnierzy którzy zostali na posterunku po ewakuacji reszty wojska / Żołnierze zajonć stanowiska . A Ty zwraca się do chłopca/ niy słyszoł żeś za kwila może być tu piekło raus!!! raus !!! a to gibym .

Mama wystraszona - Ponboczku złoty za czyji grzechy ratuj nas ło tej zarazy Francik za mnom do pywnicy .

CHŁ -Mamulko a jo sie wcale niy lynkom przeca tatulek mje uczoł ,że kożdy Slonzok to twardy chłop i niy może sie boć bele czego .Niy tela my strzimali przed tym byli nasi tera som Nimce a ci ruscy jak przidom tak pudom za frontym pra .

Mama - No niy wiym! niy wiym ! padajom ludzie że to łokropne gizdy / Słychać wybuchy matka żegna się po raz kolejny / W imię Łojca i Syna szczylajom Matko Bosko chroń nas /świst kuli /

Ło Jezusiczku!! a to co nasze somsiady !! patrzy na dróżka gdzie bignie rodzina sąsiadów

SOMSIAD- Retuj się wto może ruski tangi trefioł we nasza chałpa a ta cołko sie zawaliła cudym my wyleźli mogymy się skować w waszej pywnicy .

Mama- Możecie! Możecie! Pszeca my som jak familijo jakoś sie zmieszczymy lećcie ale wartko

a Ty Trudka co s Tobom zwraca się do małej dziewczynki którą brat sąsiada niósł na rękach

Brat sąsiada- Chyba się wylynkała bo straciła godka boroka bele by jom potym niy brały krymfy

CHŁ -Mamulko a co to som krymfy?

Mama- Dziecko ni ma czasu na tłumaczyni tera trza się schować /słychać wybuchy Niy słyszysz jak walom

******************

CHŁ - /oglada się Dziwejcie se jak Niymce zmiatajom trza i nom wioć puki czas / w tym czasie słychać wybuchy i strzelaninę

Cisza rodzina obserwuje podwórko na którym kręcą się rosyjscy żołnierze

Frida- Słyszycie jakoś inszo godka jo ji niy rozumia a wy ?? Mamulko co tera bydzie?

Mama -udaje odważną - A nic dziecko co mo być. Poczekejcie łobejrza co i jak i pogodom s tym tam wskazuje na rosyjskiego oficera

Sąsiadka - Poczekej Ana kwila wiyszajom na drzewie jakiś biołe szlajfy co to może znaczyć?

Mama / rozgląda się ostrożnie i podchodzi do radzieckiego oficera/. Szczyńś Boże jo tu je gospodyniom i niy rozumia po waszymu ale chciałach sie dowiedzieć co tukej sie wyrobio .

Oficer -Zdrastwujtje chazjajka nje panimaju / woła tłumacza i coś tam rozmawiają po rosyjsku

Tłumacz -Gospodyni ten oficer otrzymał zadanie ,żeby zrobić w Waszym domu szpital Polowy dla rannych żołnierzy a znakiem są oto te białe wstążki .Od tej chwili przenosicie się tam /pokazuje na budynek gospodarczy /.Ale zanim przystąpimy do pracy musimy się umyć ogolić coś zjeść i porządnie wyspać i to w łóżku . Rozumiecie ?

Mama -. Ja rozumia momy suchy chlyb na wodzionka a we pywnicy zimioki pora krałzow kompotrow i marmelady toż zrobia wom co do jedzynio i picio uwina sie roz dwa a co do spanio nie dokończyła gdyż jej najmłodsza córka Frida słysząc rozmowę jak oparzona wybiegła z piwnicy

Frida- Co Łoni chcom spać we mojich pierzinach kereście mi usuli na wiano niedoczekani jejich nie dom! niy dom !!

Mama- Ależ Fridko muszymy to zrobić widzisz jak tyn łoficyr na nas zaglondo gotowy nas zasczelić jak sie niy zgodzymy.

Frida - A jo! niy dom~! niy po to żeście szkrobili łoblyczki na zegłowki i pierziny ,żeby tera jakiś Ruski pomarasili jich bociorami niydoczekani tu zaczęła tupać nogami

Oficer- /podnodosząc broń gotową do strzału / Ty sabaka my … przerwał mu tłumacz

Tłumacz- Spokojno i zwracając się do Fridy -To my żołnierze walczyliśmy za waszą wolność spaliśmy w okopach mróz nie mróz deszcz czy słońce a Ty teraz nie chcesz nam dać się wyspać w twoim łóżku tu sie należy kulka w łeb. /podnosi broń /

Matka- błagalnie do tłumacza / Panoczku Łoficyrze dejcie ji pokój i niy robcie nic złego bo łona mo nierowno tukej /pokazuje na głowę / łod malynkości choruje na gowa i niy rozumi co godo ulitujcie sie niy strzylejcie jo jo już leca szykować posłani .

Oficer opuścił broń – Nu charaszo .

Matka pobiegła do domu Oficer i tłumacz za nią a Frida siadła na ziemi płacząc

Po chwili na podwórku słychać jakieś krzyki ,gdakanie kur i szczekanie psa to żołnierze plądrują podwórko z domu wychodzi tłumacz i wrzeszczy

Tłumacz- Tiszina !!!! eto dołżen byt porjadok .

Sąsiadka – Widzisz Ana a godali ludzie ,że ci ruscy to łoszkliwe chachary ,że kradnom bierom to co siedo ,że niuczone a tu i inteligyncjo i porzondek aż niy chce mi sia wierzyć jak za Wilusia.

Brat somsiada -Poczekejcie jak yno przidzie ta chołota co idzie za nimi to dopiyro sie doznomy jasności /przerywa bo wchodzi tłumacz

Tłumacz- /Potrzeba mi 2 silnych mężczyzn. Musimy pochować naszego bohatera ,który zginął od szwabskiej kuli .Według rozkazu Naczelnego dowództwa musi być pochowany w miejscu gdzie zginął tzn tu pod oknem.

Mama -Pod łoknym a niy na kiyrchowie? to pszeca niegodne .

Tłumacz .-Taki rozkaz zwraca się do mężczyzn pójdziesz Ty i Ty /wychodzą /

Sąsiadka- Jo sie lynkom co to bydzie jak tu zrobiom tyn lazaret do wojokow .

Mama- Wola niy myśleć ale wiycie co wojok czy ruski polski czy tyż nimiecki to pszeca jedno to człowiek kerymu noleży sie zoca .Jakby tak naszych chopow pochowali bele kaj to ani zaświycić świyczki ani łostawić kwiotka yno porzykać za duszyczka by szło .

Sąsiadka- Trudko jak tam je ci już lepi /zwraca się do mamy / szkoda dziołchy a możno by pomog tyn ruski dochtor .

Mama- To nic niy do na jeja choroba niy ma lyku /dodaje/ ,co ta wojna robi s ludziami sromota świata .Wracają mężczyźni Jeden z nich mówi .Podsłuchoł żech godka tych dwóch wojokow godali tak jakby niy byli s Rusow choć niy wszystko żech zrozumioł ale padali ,że tu bydom kajś s tydziyń a potym front pudzie dali toż możymy się spodziywać ,że na jic h miejsce przidom insi . Wymiarkowoł żech ,że tacy co jich wziyni do woja s jakigoś zadupio kaj biyda aż piszczy .W życiu niy widzieli koła ani zygarka. Niy umiom ani czytać ani szkryflać kradnom wszystko to co sie świyci s kościołow dworow i chałypy a ludziskom wytargujom złote blomby .Psujom wszystki baby toż muszymy ji mieć na łoku .

Somsiad woła kobiety – Baby! dejcie se pozor na ruskich .Musicie sie przeblyc we stare łachy i zawionzać chustki na żurok. Pomazejcie se tyż gymba ziymiom ,żeby te wojoki myśleli ,że tu yno starki łostały .Nie zawadzi tyż wystawić trocha pukiel i wlyc szłapami to Wom dajom pokój a jak by kieryn za wiela sie wele was kryncioł dejcie znać .I pochować koła abo spuścić luft żeby bo te pierony niy mogli ukraś fatrowej maszinki bo czym bydzie jeździoł po wojnie na szychta .

Brat somsiada -Miarkuja ,że tyn co przidzie ze Syberje abo jeszcze skondś widzi taki koło piyrszy roz .Sąsiadka- A niy godejcie, chocioż /.rozląda się czy ktoś nie podsłuchuje ./ .słyszałach łod jednego chłopa co to prziszoł s lagru że boł s takim Ruskim keryn koło widzioł piyrszy roz na łoczy .Jak yno siod na zic to zaro sie łobuloł bo niy umioł jeżdzić

CHŁO- Jo już by go nauczoł jeżdzić na tym kole .

Frida -Ty niy być taki mondry bo jak tatulek spuścioł ci luft s koła to żeś niy wiedzioł co zrobić .Keby starzik ci niy pokozoł jak naplompać to byś do teraz chodzioł piechty.

Mama- Cicho bajtle to niy czas na swada słyszycie! ... wtoś wyje jakby go ze skory łobdziyrali .

Somsiad - Cośik mi sie zdowo ,że to piyrszy szub przijechoł s frontu .

Sąsiadka- No niy jo niy wytrzimia tego ryku ida łobejrzeć.

Mama- Jo tyż tak po prowdzie trocha mi żol tych chopow po mojimu to łoni musieli iś na ta wojna bo inacy kulka w łeb .

Somsiod- A czy my mieli inacy za Niymcow jak wtoś niy podpisoł folkslisty to zaro boł lagier .

Somsiod II - Mosz recht synki ujca niy podpisali . Prziszły szupoki i Jich wziyni tak jak stoli nie doszli jeszcze do Kaczmy u Hulki tam kaj mieli wszystkich tych niepokornych a już mieli wybite zymby. Niy twało miesionc jak ze lagru prziszło urzyndowe pismo, że umrzyli na zapolyni płoc wierzycie w to bo jo niy synki mieli 19 i 20 lot ...zakatrupili Jich tam te pieroński chachary.

Sąsiadka -Wszyjscy po jednych pniondzach ale obowionzkiym krześcijanina je pomoc drugimu czy to ruski , polski nasz czy nimiecki Ana!! idymy .

Mama- Idymy ! zwraca się do lekarza - Panoczek dochtor tak po krześcijańsku powiym ,że my tu prziszli pomoc przy tych wojokach co momy robić .

DOKTOR Jedna niech bjera czyste wyważone płachty i potargo jich we taki szyroki szlajfy bydom s tego bandaże a drugo niech zawarzi wody i prziniesie w misce.

Mama- No ja Frida by sie zaś ciepała ,że niy bydzie miała wiana /Hilda wchodzi/

Hilda -Wcale niy bo jak trza to trza a prziszłach pomoc mało wiela bo już mi sie zmierzła ta głodno godka .Sztyjc yno to samo .

Mama -No to chytej sie roboty mosz tu ta płachta i targej

/słyszą jęk na łóżku leży młody jeniec niemiecki i prosi /

Ranny- Frelko /zwraca się do Hildy/ dostołech sie do niewole ale jak widzicie dlo mje już niy yno wojna sie skończyła kej ale i życi urwało mi szłapa ./ rozglą da się ostrożnie dając jakiś papierek do kieszeni fartucha Fridy i szeptem dodaje .Jak by co to zawiadomcie moja familijo .Niech przinajmi bydom wiedzieć kaj leża pochowany Zrobicie to do mje.

Hilda ze łzami w oczach - Ja Karlusie wy niy umrzecie bydziecie tańcować jeszcze na swojim weselu .

Ranny - Niy doczakom tego kostucha już stoji nadymnom dziołszko a Ty porzykej za mje bo moji godziny som policzone żegna się W imię Ojca i Syn...a i …../nie dokończył

Hilda z płaczem – Mamo! Mamo! podź tu yno cościk mi sie zdowo ,że tyn wojok niy żyje, Boroczek a boł taki młody szlocha Ponboczku czamu ?

DOKTOR – Nic niy możemy nie miał szans zwraca się do mężczyzn Wynieść go stąd .

mężczyźni wynoszą zmarłego .

Hilda -szepcze do matki . Mamulko tyn umrzyty doł mi tako szkartka tam coś stoji łobekrzicie jyno możno trza by jakoś dać znać familiji ,

Matka - Już ty sie tym niy trop dziołcho jakoś to załatwiymy a tera zmiatej ku dochtorowi .

Sąsiadka widzi jak Ana wkłada ukradkiem do kieszeni karteczkę i daje jakieś znaki

Mama -szeptem do sąsiadki - No co? no co? a co byś ty zrobiła .

Sąsiadka - To samo co Ty pszeca łobie momy dziecka pra a tera bierymy sie do roboty bo prziniośli nastympnych łoby jyno przeżyli

Mama- Oby i żegna się 

Regina Sobik.

Objaśnienie ; Według realacji mojego dziadka po wojnie dzięki Czerwonemu Krzyżowi udało się skontaktować z rodziną zmarłego rannego żołnierza  ,co więcej rodzice chłopaka przyjechali na grób swojego syna  ,który znajdował się w zbiorczej mogile na którymś z rybnickich cmentarzy .