poniedziałek, 29 stycznia 2024

Decyzja

 



Wstaje i na palcach by nie zbudzić męża

śpiącego jak kamień po nocnej libacji

poszła do łazienki przypudrować oko

mocny ślad wyższości i mężowskich racji


Lawirując między krzesłami jadalni

trąciła butelkę po ognistej wodzie

co to jeszcze resztką lekarstwa na troski

zostawiły ślady na brudnej podłodze


Siarczyste przekleństwo zmieszane z bełkotem

ponad głową żony świstem przeleciało

dobrze chociaż tyle że dzieci u babci

bo by od tatusia też i im się dostało


W głowie się łomocze tysiąc różnych myśli

choć zrobiła wszystko co każe sumienie

wreszcie odejść pora bo się nie pisała

na życie co niesie ból i poniżenie 


Regina Sobik 29.01.2024r.



środa, 17 stycznia 2024

Bo kto nosi okulary

 

Ola rano wcześniej wstała

założyła okulary

mama nie może uwierzyć

wciąż powtarza że to czary

 

Skoro od dawna wiadomo

że dziewczynka niedowidzi

i zakładać je do szkoły

po prostu się bardzo wstydzi

 

Wszyscy łamią sobie głowę

dlaczego zmieniła zdanie

czy to może jakiś kaprys

czy może już tak zostanie

 

Może Ola zrozumiała

pewno wreszcie uwierzyła

w okularach lepiej widzi

odtąd będzie je nosiła

 

Przepisał je okulista

a jeśli jej ktoś dokuczy

bardzo grzecznie mu odpowie

niech szacunku się nauczy

 

Bo kto nosi okulary

i w potrzebie je zakłada

jest mądry inteligentny

więc kłócić się nie wypada

Regina Sobik

niedziela, 14 stycznia 2024

Jak by go mama mogła urodzić


Na samym pojstrzodku niebiański łonki

młode Janioły tak se furgały

zmochane zbiyraniym kwotkow na pukiet

na krotko kwila dychnonć se chciały


Niy jyno dychnonć ale i zicnońć

pogodać ło Godach jak byli mali

tych familijnych kaj pod krizbaunym

piykne geszynki dycko dostali


Toż zaczon godka najstarszy Janioł

spominoł świynta śnieżne i biołe

wieczerzo łopłatek śpiywy kolyndy

stajynka żłobek dzieciontko małe


Jeszcze niy skończoł tej łopowiastki

jak młodszy Janioł płaczki wyciyro

łon to niy wiedzioł co familijo

kej kożdy przed nim dzwiyrze zawiyroł


Chałupom mu było niebo nad gowom

sypialkom deka i zimne mury

kromljtym krizbaun w łoknie somsiada

a kamratami myszy i szczury


Nigdy niy zaznoł szczyńścio ni pszocio

jak tyn najmłodszy co pod krzidłami

skroł sie i ślimto bo nigdy ni mioł

żodnych pszocieli ni łojca ni mamy


Toż twało kwila zanim coś pedzioł

że musioł sie pszeca i s tym pogodzić

ciekawy jaki były by świynta

jak by go mama mogła urodzić

Regina Sobik

foto https://www.poronilam.pl/wasze-historie/witam-aniolkowe-mamy/

wtorek, 9 stycznia 2024

Prawdziwy syn

 

Gdzieś na pustkowiu z studni głębokiej

jakieś niewiasty wodę czerpały

i jak to bywa w zwyczaju kobiet

jedna przed drugą się przechwalały

Dwie z nich mówiły o swoich skarbach

jak wielki talent mili ci chłopcy

trzecia milczała gdyż miała syna

co talent był mu daleki obcy

Każda z nich Matką kochała szczerze

pierwsza o mało nie pękła z dumy

gdyż syn jej giętki wysportowany

robił fikołki jakby był z gumy


-Twój synek chyba pójdzie do cyrku

takie zdolności trzeba szanować

mój za będzie wielkim artystom

więc na śpiewaka chcę go wychować

Codziennie rano nim słonko wstaje

słowicze arie przy oknie ćwiczy

śpiewa tak pięknie że wszystko milknie

będą sukcesy któż je policzy

 

Trzecia zaś myśli - Te mają szczęście

mój synek prosty brak mu zdolności

za to kochany jak nikt na świecie

daje mi uśmiech wiele radości

Gdy naczerpały wody do pełna

pora im wreszcie wyruszyć w drogę

wiadra im ciężą jak brył kamienie

ta pierwsza mówi - Ja już nie mogę

muszę odpocząć nie daję rady

ciężar zbyt duży na moje siły

i do pomocy nie ma nikogo

dobrze by chłopcy teraz tu byli

Druga jej na to -Masz słuszną rację

weselej byłoby nam z synami

ten by pofikał a ten zaśpiewał

i jak ich talent osadzić mamy

Może to Pan Bóg wysłuchał życzeń

bo chłopcy śpieszą im na spotkanie

- Popatrz matulu jak umiem fikać

wielki cyrkowiec ze mnie zostanie

-O ! też mi sztuka tylko posłuchaj

ja ja zaśpiewam milknie świat cały

i zaczął śpiewać tak pięknie głośno

tak że aż wszyscy się popłakali 

 

Tuż na kamieniu przy samej drodze

usiadł zmęczony jakiś przechodzień

bo on tak samo jak te niewiasty

chodził do studni po wodę co dzień

A że był świadkiem całego zajścia

widział co inni widzieć nie chcieli

gdy syn tej trzeciej chociaż fajtłapa

jako jedyny trudem się dzieli

Odebrał ciężar z matczynych ramion

jeszcze radosnym wita uśmiechem

a że talentu jak inni nie miał

to ani wadą ani też grzechem

Pytają Matki o talent synów

a u przechodnia nietęga mina

gdy odpowiada - Cóż znaczy talent

gdy ja tu widzę jednego syna 

Regina Sobik 

foto ze str https://pomocafryce.org/projekt-xviii/



poniedziałek, 8 stycznia 2024

Na progu zimy

 

Moje pory roku 

Fragment wiersza

....................................

Życie mi pisze czas istnienia

utkane z dni jak pory roku

minęła wiosna lato jesień

a zima czeka już na progu

....................................

Regina  Sobik



poniedziałek, 1 stycznia 2024

Ani to Jesień ani to Zima












 


Rady Starego Roku dla swojego Następcy

 



Przyszedłeś dziś o północy

w porę choć oczekiwany

pozwól że ci coś doradzę

nim odejdę stąd kochany


Jesteś co prawda młodziutki

pogodny pełen radości

jeszcze nie wiesz ile w świecie

zła kłamstwa gniewu podłości


Z czasem poznasz te ''przymioty”

gdyż te panoszą się wszędzie

bądź odporny na pochlebstwa

choć ci nieraz ciężko będzie


Nie powielaj moich błędów

bo one cię zgubić mogą

licz się jednak z zdaniem innych

kiedy trzeba tupnij nogą


Przy wyborach chociaż trudnych

kieruj się sercem miłością

niech rozsądek idzie w parze

z zwyczajną ludzką godnością


Wiem że świata nie naprawisz

lecz spraw by ludziom lżej było

naucz się wspierać tych słabszych

by się im bezpieczniej żyło


Regina Sobik 1.01.2024r.

foto ze strhttps://images.pexels.com/photos/19372193/pexels-photo-19372193/free-photo-of-mezczyzna-dziewczyna-festiwal-dziecko.jpeg