sobota, 27 kwietnia 2024

Dwie siostry

 


Życi i Śmiertka dycko do kupy

szły przez świat drogom s gory szkryflanom

choć nieroz ze sobom sie niy zgodzały

to cel jich rajzy boł wszystkim znany


Ponoć to Życi szło krok przed siostrom

ciongnonc ze sobom kufer nadzieje

roz fest radosne roz uślimtane

niy były mu straszne żodne zawieje

Pszoli mu wszyjscy jak by niy było

zaś siostry Śmiertki strasznie sie boli

bo łobleczono we żałobne szaty

markotno tako aż serce boli


Śmiertka snosiła te ludzki fochy

chocioż nikiedy sie fest złościła

Majom mje za nic Życi jim milsze

czy jo aż takom heksom bych była


Toż pyto Życi powiydz a szczerze

czamu to yno ciebie fest pszajom

a jo choć pszeca tak samo ważno

wszyjscy mje za nic po prowdzie majom


Na to ji Życi pado stropione

uwierz mi siostro ludzie tak majom

ty je żeś do nich niechcianom prowdom

jo zaś cygaństwym bez to mi pszajom


Ludziska wolom to co wygodne

i niy chcom prowdy ta ich dołuje

cygaństwo chocioż mu krotki szłapy

to żodyn tego jakoś niy czuje

Regina Sobik


Swada


Samotnoś s Utropom dycko sie spiyrały

kero s nich ważniejszo dlo ludzki niedole

Samotnoś co jyno kwilowom być moge

czy Czorno Utropa co lamyncić woli


I tak sie wadziły że aż zapomiały

że na los człowieka wiela cech sie skłodo

radoś i ciyrpiyni pszoci czy nienawiś

jak w warkoczu plecie i życi ukłodo


Toż Samotnoś pado wszystki dni i noce

nie som taki straszne kedy ze wyboru

dycko jednak mogom wrocić sie na droga

kaj życi nabiyro synsu i koloru


Na to Ji Utropa co czorno jak smoła

poli rozum dusza i serce rozrywo

już pokombinuje tak że człek zapomni

ło bolu i s czasym spokojniejszom bywo


Samotnoś Utropa tak podane do sia

a prowda zazwyczaj kajś w pojstrzodku leży

Samotnoś s wyboru czy Czorno Utropa

jakimś konskiym siebie kożde życi mierzi

Regina Sobik

niedziela, 31 marca 2024

Dobry Utopek

 


Utopki według legendy to szkaradne stworzenia które szkodziły ludziom a zamieszkiwały śląskie stawy i zbiorniki wodne .

Był piękny letni wieczór .Młynarz Franek wracał z młyna a że dzień był bardzo udany szedł sobie wesoło pogwizdując .Dróżka do jego domu wiodła obok stawu w którym to podobno mieszkały cudaczne stworzenia zwane Utopkami .Co prawda młody młynarz nigdy nie spotkał Utopka ale słyszał od starszych ludzi ,że są bardzo a to bardzo złośliwymi stworzeniami, które tylko czyhają na takich jak on ,żeby wciągnąć do stawu i utopić .Jego zdziwienie było ogromna gdy na środku dróżki stał jakiś cudak ubrany w czerwoną czapeczkę i kapotę a na krzywych cieniutkich nóżkach miał bardzo duże buty . O !ho! ho wygląda na Utopka pomyślał Franek to ci dopiero ciekawe czego on tak naprawdę chce . Mały człowieczek skłonił się nisko i mówi do młynarza -Witam! witam! jestem Utopek Magiera i mam prośbę . Słyszałem od ludzi ze wsi ,że zacna gospodyni żona szanownego Pana szuka niańki dla swoich dzieci .Jestem tą właściwą osobą i umiem się zająć maluchami jak mało kto . Wychowałem już niejedno pokolenie i wszyscy poprzednicy byli ze mnie bardzo zadowoleni . Tylko że teraz mamy takie czasy, że nie ma pracy . Jest susza mało wody i młyny stoją nieczynne tylko ten wasz jeszcze jako tako miele mąkę. Wiem, że i pan i pańska żona macie dużo pracy a ja chciałbym pomóc. Czy nie mógłby mnie zatrudnić szanowny pan jako niańkę albo do pomocy w młynie .Młynarz w pierwszej chwili zaniemówił z wrażenia .Co prawda niedawno szukali niańki dla swoich dzieci ale ,żeby Utopka nie! to jest niemożliwe ! chociaż.. dlaczego nie spróbować więc odpowiedział -Przyjdź jutro rano do domu jak moja żona się zgodzi to masz pracę . Nazajutrz z samego rana do drzwi młynarzowej chaty zastukał elegancko ubrany Utopek Magiera . Gospodyni żona młynarza świdrującym spojrzeniem zmierzyła cudacznego stwora i mówi : - Słyszałam ,że chcesz u nas pracować chociaż wyglądasz cudacznie jednak sprawiasz wrażenie porządnego i miłego .Przyjmuję cię na okres próbny i jeżeli w ciągu tygodnia będziesz się dobrze opiekował moimi maluchami pozostaniesz na dłużej. Zapewnimy ci darmowe jedzenie i miejsce do spania przy piecu. Będzie ci tam cieplutko a teraz do roboty kochanieńki a to moje dzieciaczki pięcioletni Janko i młodszy o rok Michałko .Pilnuj ich dobrze a odwdzięczę ci się dodała . Utopek Magiera spojrzał na malców i powiedział : -Chłopaki od dziś będziemy spędzali ze sobą dużo czasu bo Wasza mama jest bardzo zapracowana i to ja będą ją zastępował .Musicie mnie słuchać a nie pożałujecie .Pokażę wam różne sztuczki a jak tylko będzie cieplutko na dworze pójdziemy na spacer nad staw. Poznam was z moimi braćmi i nauczę pływać a teraz chodźmy na śniadanie bo bardzo jestem głodny. Chłopcy zerwali się na równe nóżki gdy tylko usłyszeli o śniadaniu i pędem pobiegli do kuchni. -Hola ,hola nie tak szybko a ręce umyte spytał Magiera zdejmując czerwoną czapeczkę .Chłopcy stanęli jak wryci bo nie widzieli jeszcze tak dużej główki pokrytej zielonymi włoskami.

-Mamo ! Mamo ! zawołał z płaczem młodszy Michałko ja się boję! .-Ciiiicho mały nie płacz nie zrobię ci krzywdy odezwał się łagodnie Magiera bo wiesz to, że ja mam dużą główkę i zielone włosy nie znaczy ,że jestem zły albo ,że należy się mnie bać. Przecież Wasz dziadek jest zupełnie łysy a babcia siwa a wasza służąca ma rude włosy i co boisz się ich ?. -Nie odparł rezolutnie malec . -No widzisz a czapkę zdjąłem bo tak należy robić i ręce myć przed jedzeniem też należy rozumiesz ! . -Tak odparli równocześnie chłopcy zadowoleni z takiego wyjaśnienia sprawy .Tymczasem żona młynarza przez szparę w drzwiach obserwowała całe to zajście. - .Coś mi się zdaje ,że nasi synowie mają szczęście Utopek Magiera będzie dobrą niańką jak myślisz​​? zapytała cicho zwracając się do męża. - Ano zobaczymy odpowiedział młynarz i poszedł do swoich zajęć . Po sutym śniadaniu chłopcy postanowili zabawić się w chowanego . -Utopku ! Utopku ! my się schowamy a ty będziesz nas szukał . - Dobrze liczę do trzech : - raz! dwa ! trzy !szukam!! zawołał Utopek Magiera . Kiedy się odwrócił nie było ani Janka ani Michałka. Chociaż Magiera przez dłuższą chwilę wołał chłopców jakoś żaden z nich nie odezwał się .To niemożliwe ,żeby tacy malcy schowali się tak że ja nie mogę ich odnaleźć pomyślał . -Oj! jo! ,joj ! Pani młynarzowa będzie się gniewać co więcej wyrzuci mnie z pracy dodał zrozpaczony . Już prawie stracił nadzieję na odnalezienie chłopców kiedy z drewnianej skrzyni na mąkę postawionej w sieni rozległo się jakieś chrobotanie. To chyba nie myszy coś mi się zdaje ,że to Janko i Michałko. Nie zwlekając ani chwili Utopek Magiera podniósł wieko do góry .To co zobaczył potem zwaliło by z nóg dorosłego a cóż dopiero naszego Utopka .W skrzyni były jakieś dwa białe potworki, którym tylko oczka świeciły się jak węgliki . To chłopcy wchodząc do skrzyni zatrzasnęli za sobą wieko a ,że na dnie było trochę mąki wyturlali się w niej i teraz wyglądają jak dwa białe bałwanki.. Zabawa ta skończyłaby się naprawdę źle gdyby nie Utopek który to wyciągnął spanikowanych malców. Kiedy już trochę doszli do siebie obiecali ,że już nigdy nie będą się chować w skrzyni czy szafie. Innym razem Utopek postanowił swoich podopiecznych poznać bliżej ze swoją rodziną i zaprowadził ich nad staw. Obiecał mamie chłopców ,że przypilnuje by mogli bezpiecznie się wykąpać i pobawić z malutkimi Utopcami . Kiedy byli już na dróżce obok stawu Janko niespodziewanie pośliznął się i wpadł do wody .Rodzeństwo Utopka Magiera szybko pośpieszyło z pomocą tonącemu chłopcu. Wyciągnęli oni przerażonego malca na brzeg i obiecali, że od dziś będą uczyć dzieci pływania. Mama maluchów w nagrodę za uratowanie chłopca uszyła dla Utopka Magiery i jego rodzeństwa piękne czerwone kapoty ,bo te które nosili były już stare i trochę podarte . Od tego czasu minęło wiele lat chłopcy dorośli ,poszli do szkoły ale zawsze przychodzą na brzeg stawu ,żeby odwiedzić swojego opiekuna Utopka Magierę ,który jest już stary i bardzo zmęczony . Co prawda ten nie zawsze może wyjść do nich ale chłopcy wiedzą ,że tam jest bo na powierzchni wody widać czerwony pompon czapki którą nosi .

Regina Sobik

niedziela, 24 marca 2024

Wiosna idzie



 



Już ci nie zobaczy

                         

     /dla wszystkich Matek których dzieci zginęły podczas bombardowań 

 

Na suficie nieba zbladły światła nocy

choć łuny pożarów jeszcze nie zgaszone

wznosząc echem w niebo jęki rannych ofiar

zastygły nad miastem żałobnym welonem


Pod zwałem betonu przerwana nić życia

wyciągając rączki z ostatnim oddechem

szuka swej Matuli co to nie zdążyła

przytulić do serca z radosnym uśmiechem


Już ci nie zobaczy buzi swego dziecka

nie usłyszy głosu co zmysły poruszy

nie poczuje bicia serduszka małego

pierwszych słów i kroków co jej serce wzruszy


Cierpieniem i lękiem smutek kąsa duszę

drżącymi razami ogarniając ciało

to nienawiść zbiera dzisiaj krwawe żniwo

gdyż z testu miłości niewiele zostało


23.03.2023r.  Regina Sobik




Dziurawe serce


Zapłakało niebo nad losem Chrystusa

bladym księżycem i całunem z gwiazd

a chmury czarne i gęste jak smoła

przysłoniły z żalu słonka złoty blask


Nie mogą przeboleć że Zbawca otrzymał

zamiast tronu i berła krzyż na ramiona

a wieniec laurowy co miał zdobić skronie

wieńczy bolesna cierniowa korona


To człowiek którego tak Pan ukochał

nie może zrozumieć tej Bożej miłości

tak bardzo zajęty uciechami świata

zamknięty w kręgu grzechu i słabości


Niewdzięczny kaleka ślepy i głuchy

nie czuje że dusza w ciągłej rozterce

tę miłość na krzyżu ofiarowaną

zgubiło gdzieś ludzkie dziurawe serce

Regina Sobik

środa, 13 marca 2024

Post Jałmużna Modlitwa

 

Zanim dzwon kościelny przywitał poranek 

zrządzenie to losu czy traf jakiś może

spotkali  się ci co ponoć nierozłączni

w Środę Popielcową przy pewnym klasztorze 

 

Chociaż cel ich wspólny na niebo zasłużyć

to jednak dyskusje prowadzą jałowe

wciąż się przechwalając które z nich najprędzej

wybierze tę szybszą i właściwszą drogę


Żeby jak najprędzej dostać się do nieba

każde z nich się stara i robi co może

czy praca na pokaz i brak silnej woli

w tym trudnym zadaniu choć trochę pomoże


Głodny Post odmawiał wciąż sobie jedzenia

choć brak woli przeczył tu rzeczywistości

Jałmużna natomiast by pokazać światu

jak hojna rozdała swoje oszczędności


Modlitwa zaś poszła prosto do kościoła

klęcząc na kolanach prosi Pana Boga

by zabrał ją pierwszą do siebie do raju

wszak to za jej trudy właściwa nagroda


Trochę rozżalona poszła do przyjaciół

w mig sprawę pojęła patrząc na ich miny

że i oni też są wręcz rozczarowani

tym co ich spotkało bez żadnej przyczyny


Zmęczony Post milczy Jałmużna jak osa

a ona swych żalów wylać nie zdążyła

kiedy to na ścieżce radosną jak słonko

posłaną przez Stwórcę postać zobaczyła


To Miłość co w porę przyszła im z odsieczą

by troje przyjaciół wesprzeć naukami

by z radością w sercach bezinteresownie

mogli zdobyć niebo dobrymi czynami 

 

Niedziela  Palmowa wprawdzie niedaleko

ale czas najwyższy żeby zmienić siebie

Miłość im pomoże pokora sił doda

odkupić swe winy za nagrodę w niebie


R.Sobik 13.03.2023r .



piątek, 8 marca 2024

Polityka i sentyment

 

 

Gdzieś w dalekiej Myszolandii

do wyborów się szykują
dlatego wszyscy mieszkańcy
pilnie się przygotowują

Maleńka szara myszka
co w norce obok mieszkała
do kandydata jednego
ogromny sentyment miała

Może nie tylko sentyment
ale i podziw szczery
lubiła jego styl walki
uczynność i dobre maniery

Choć obca jej polityka
i wcale jej nie rozumie
lecz pracowitość otwartość
prawdziwie docenić umie

A tak chciałaby mu pomóc

lecz wszędzie są jakieś zasady
tylko czy jemu potrzebne
jej wsparcie mądrość i rady-

I tak duma stroskana
-czy on to kiedyś doceni
a może jak wygra wybory
od razu w kota się zmieni -

Regina Sobik  2012r.

sobota, 17 lutego 2024

Kaczuszki i mewy

 




Gdzieś hen na nadmorskiej plaży

tam gdzie piasek w stopy parzy

by osuszyć sobie brzuszki

spacerują dwie kaczuszki


Przed tym w morzu się kąpały

i wesoło nurkowały

teraz całe z marskiej pianki

wyglądają jak bałwanki


A mewy się śmieją w górze

wam potrzebne są kałuże

my umiemy pięknie latać

w morzu małe rybki łapać

Wy zaś tak dla niepoznaki

udajecie morskie ptaki

i każdy się z nami zgodzi

latanie wam nie wychodzi


Morze wcale wam nie służy

więc taplajcie się w kałuży

albo w stawie u sąsiada

tutaj z nami nie wypada


Na to rzekły im kaczuszki

zwinne mamy nasze nóżki

może niezgrabnie latamy

za to szybko i dobrze pływamy


Regina Sobik 17.02.2024r.

czwartek, 15 lutego 2024

A kiedy ktoś Ci szepnie Dobranoc

 

 


A kiedy ktoś Ci szepnie dobranoc

z ulgą poczujesz oddech bliskości

noc muska czarem spragnione zmysły

otula ciało falą czułości



Na Wielki Post


Pod ukrytą maską ludzkich wad słabości
nad marnością świata pochylamy głowy
gdy ręka kapłana sypie je popiołem
by człowiek był lepszym na miłość gotowy

Niech ten akt pokuty jak ziarno nadziei
skruchą i pokorą znaczą czas mijania
a z postem i jałmużną miłością do brata
będą nam zapłatą na czas Zmartwychwstania

I chociaż tak trudno w Czas Wielkiego Postu
iść drogą krzyżową razem ze swym Panem
On to poprzez mękę i ukrzyżowanie
naszym Zbawicielem na zawsze zostanie

Regina Sobik 

 foto ze str https://wiadomosci.wp.pl/sroda-popielcowa-rozpoczyna-wielki-post-kogo-obowiazuje-post-scisly-tego-dnia-6995532243823264

sobota, 10 lutego 2024

Zamykam przeszłości wrota


Z trzaskiem zamykam przeszłości wrota

niech pozostaną tylko milczeniem

to co niedawno było tak ważne

od dzisiaj będzie cichym wspomnieniem

Rany przeszłości zszywam nadzieją

by zacząć życie całkiem od nowa

to co kochałem i tak jest w sercu

i niepotrzebne gesty i słowa

A czas podobno choć nieugięty

i tak pobiegnie wydarzeń śladem

pora zakończyć zmory przeszłości

i nie powracać do złudnych marzeń

Regina Sobik


poniedziałek, 29 stycznia 2024

Decyzja

 



Wstaje i na palcach by nie zbudzić męża

śpiącego jak kamień po nocnej libacji

poszła do łazienki przypudrować oko

mocny ślad wyższości i mężowskich racji


Lawirując między krzesłami jadalni

trąciła butelkę po ognistej wodzie

co to jeszcze resztką lekarstwa na troski

zostawiły ślady na brudnej podłodze


Siarczyste przekleństwo zmieszane z bełkotem

ponad głową żony świstem przeleciało

dobrze chociaż tyle że dzieci u babci

bo by od tatusia też i im się dostało


W głowie się łomocze tysiąc różnych myśli

choć zrobiła wszystko co każe sumienie

wreszcie odejść pora bo się nie pisała

na życie co niesie ból i poniżenie 


Regina Sobik 29.01.2024r.



środa, 17 stycznia 2024

Bo kto nosi okulary

 

Ola rano wcześniej wstała

założyła okulary

mama nie może uwierzyć

wciąż powtarza że to czary

 

Skoro od dawna wiadomo

że dziewczynka niedowidzi

i zakładać je do szkoły

po prostu się bardzo wstydzi

 

Wszyscy łamią sobie głowę

dlaczego zmieniła zdanie

czy to może jakiś kaprys

czy może już tak zostanie

 

Może Ola zrozumiała

pewno wreszcie uwierzyła

w okularach lepiej widzi

odtąd będzie je nosiła

 

Przepisał je okulista

a jeśli jej ktoś dokuczy

bardzo grzecznie mu odpowie

niech szacunku się nauczy

 

Bo kto nosi okulary

i w potrzebie je zakłada

jest mądry inteligentny

więc kłócić się nie wypada

Regina Sobik

niedziela, 14 stycznia 2024

Jak by go mama mogła urodzić


Na samym pojstrzodku niebiański łonki

młode Janioły tak se furgały

zmochane zbiyraniym kwotkow na pukiet

na krotko kwila dychnonć se chciały


Niy jyno dychnonć ale i zicnońć

pogodać ło Godach jak byli mali

tych familijnych kaj pod krizbaunym

piykne geszynki dycko dostali


Toż zaczon godka najstarszy Janioł

spominoł świynta śnieżne i biołe

wieczerzo łopłatek śpiywy kolyndy

stajynka żłobek dzieciontko małe


Jeszcze niy skończoł tej łopowiastki

jak młodszy Janioł płaczki wyciyro

łon to niy wiedzioł co familijo

kej kożdy przed nim dzwiyrze zawiyroł


Chałupom mu było niebo nad gowom

sypialkom deka i zimne mury

kromljtym krizbaun w łoknie somsiada

a kamratami myszy i szczury


Nigdy niy zaznoł szczyńścio ni pszocio

jak tyn najmłodszy co pod krzidłami

skroł sie i ślimto bo nigdy ni mioł

żodnych pszocieli ni łojca ni mamy


Toż twało kwila zanim coś pedzioł

że musioł sie pszeca i s tym pogodzić

ciekawy jaki były by świynta

jak by go mama mogła urodzić

Regina Sobik

foto https://www.poronilam.pl/wasze-historie/witam-aniolkowe-mamy/

wtorek, 9 stycznia 2024

Prawdziwy syn

 

Gdzieś na pustkowiu z studni głębokiej

jakieś niewiasty wodę czerpały

i jak to bywa w zwyczaju kobiet

jedna przed drugą się przechwalały

Dwie z nich mówiły o swoich skarbach

jak wielki talent mili ci chłopcy

trzecia milczała gdyż miała syna

co talent był mu daleki obcy

Każda z nich Matką kochała szczerze

pierwsza o mało nie pękła z dumy

gdyż syn jej giętki wysportowany

robił fikołki jakby był z gumy


-Twój synek chyba pójdzie do cyrku

takie zdolności trzeba szanować

mój za będzie wielkim artystom

więc na śpiewaka chcę go wychować

Codziennie rano nim słonko wstaje

słowicze arie przy oknie ćwiczy

śpiewa tak pięknie że wszystko milknie

będą sukcesy któż je policzy

 

Trzecia zaś myśli - Te mają szczęście

mój synek prosty brak mu zdolności

za to kochany jak nikt na świecie

daje mi uśmiech wiele radości

Gdy naczerpały wody do pełna

pora im wreszcie wyruszyć w drogę

wiadra im ciężą jak brył kamienie

ta pierwsza mówi - Ja już nie mogę

muszę odpocząć nie daję rady

ciężar zbyt duży na moje siły

i do pomocy nie ma nikogo

dobrze by chłopcy teraz tu byli

Druga jej na to -Masz słuszną rację

weselej byłoby nam z synami

ten by pofikał a ten zaśpiewał

i jak ich talent osadzić mamy

Może to Pan Bóg wysłuchał życzeń

bo chłopcy śpieszą im na spotkanie

- Popatrz matulu jak umiem fikać

wielki cyrkowiec ze mnie zostanie

-O ! też mi sztuka tylko posłuchaj

ja ja zaśpiewam milknie świat cały

i zaczął śpiewać tak pięknie głośno

tak że aż wszyscy się popłakali 

 

Tuż na kamieniu przy samej drodze

usiadł zmęczony jakiś przechodzień

bo on tak samo jak te niewiasty

chodził do studni po wodę co dzień

A że był świadkiem całego zajścia

widział co inni widzieć nie chcieli

gdy syn tej trzeciej chociaż fajtłapa

jako jedyny trudem się dzieli

Odebrał ciężar z matczynych ramion

jeszcze radosnym wita uśmiechem

a że talentu jak inni nie miał

to ani wadą ani też grzechem

Pytają Matki o talent synów

a u przechodnia nietęga mina

gdy odpowiada - Cóż znaczy talent

gdy ja tu widzę jednego syna 

Regina Sobik 

foto ze str https://pomocafryce.org/projekt-xviii/



poniedziałek, 8 stycznia 2024

Na progu zimy

 

Moje pory roku 

Fragment wiersza

....................................

Życie mi pisze czas istnienia

utkane z dni jak pory roku

minęła wiosna lato jesień

a zima czeka już na progu

....................................

Regina  Sobik



poniedziałek, 1 stycznia 2024

Ani to Jesień ani to Zima












 


Rady Starego Roku dla swojego Następcy

 



Przyszedłeś dziś o północy

w porę choć oczekiwany

pozwól że ci coś doradzę

nim odejdę stąd kochany


Jesteś co prawda młodziutki

pogodny pełen radości

jeszcze nie wiesz ile w świecie

zła kłamstwa gniewu podłości


Z czasem poznasz te ''przymioty”

gdyż te panoszą się wszędzie

bądź odporny na pochlebstwa

choć ci nieraz ciężko będzie


Nie powielaj moich błędów

bo one cię zgubić mogą

licz się jednak z zdaniem innych

kiedy trzeba tupnij nogą


Przy wyborach chociaż trudnych

kieruj się sercem miłością

niech rozsądek idzie w parze

z zwyczajną ludzką godnością


Wiem że świata nie naprawisz

lecz spraw by ludziom lżej było

naucz się wspierać tych słabszych

by się im bezpieczniej żyło


Regina Sobik 1.01.2024r.

foto ze strhttps://images.pexels.com/photos/19372193/pexels-photo-19372193/free-photo-of-mezczyzna-dziewczyna-festiwal-dziecko.jpeg

środa, 13 grudnia 2023

Konkurs Sztuki Nieprofesjonalnej Strumień 2023 kategoria Poezja

 
W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Strumieniu odbył się Finał XXIII Ogólnopolskiego Konkursu Sztuki Nieprofesjonalnej im. Emilii Michalskiej. W tegorocznej edycji konkursu wzięło udział 85 osób, które zgłosiły 134 prace w kategoriach malarstwo, rękodzieło artystyczne, poezja i fotografia. Powołane do każdej z kategorii jury przyznało nagrody i wyróżnienia, które podczas uroczystej gali finałowej wręczyła Burmistrz Strumienia Anna Grygierek.Motto tegorocznej edycji brzmiało:

(…) ponieś myśl moją
w odległą krainę
wiosennych marzeń
różowych nadziei
niech mnie raz jeszcze
miłość opromieni (…).