Żyli w przyjaźni
od dawien dawna
podobno byli jak
łyse konie
choć los
wyznaczył im inne drogi
a czas przyprószył
siwizną skronie
zdobywał szczyty
zaznaczał wpadki
ona wspierała go
choć z daleka
i przeżywała
jego upadki
Czy coś łączyło
ich prócz przyjaźni
gdy struna serca
czasem zadrżała
pozostawiając
zadrę i smutek
a strzała Amora
wciąż omijała
Nie było spotkań
westchnień wypadów
burzliwych nocy
odejść o świcie
w imię zasady
przyjaźń nad wszystko
każde z nich
miało swe własne życie
Nie była gromem z
jasnego nieba
miłość co ona w
sercu chowała
trwała od zawsze
chociaż skrywana
w końcu ją
wyznać kiedyś musiała
Może wybrała nie
ten czas chwilę
skoro wyznanie ich
poróżniło
on uznał że że
to jej fanaberie
lecz nie żałuje
tego co było
Choć los jak
mówią przekornym bywa
dał szansę obu
by zrozumieli
przyjaźń gdy
chadza w parze z miłością
zazwyczaj łączy
ale też dzieli
R.Sobik
25.04.2019r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz