piątek, 29 sierpnia 2025

Podróż na Ignacy

 

                                

Rybniczek s Nacyny choć miał swoje lata

na starość zobaczyć chciał kawałek świata

choć miejsc do podróży miał przecież bez liku

ale jak to mówią najlepiej w Rybniku


A że żaden nieuk ani żadna gapa

w plecak wziął komórkę GPS i mapę

wsiadł do autobusu na placu Wolności

gdzie dużo przyjezdnych mieszkańców i gości


Jedzie na Niewiadom tam gdzie zabytkowa

kopalnia co dzisiaj wygląda jak nowa

ponoć się zmieniła dzięki ludzkiej pracy

więc szuka na mapie gdzie jest ta „Ignacy”


Jest... znalazł... kopalnia dzisiaj jak marzenie

zabytek techniki u mieszkańców w cenie

dwie stare maszyny w hali pozostały

co dawniej parowy ponoć napęd miały


Zobaczył Rybniczek te cuda Techniki

potem park i wieżę gdzie dach Bazyliki

wygląda stąd cudnie gdy ładna pogoda

a słoneczko jeszcze jej urody doda


Zrobiło się późno więc już wrócić pora

do miejsca pamięci znanego doktora

a był nim sam Roger „Juliusz” nazwany

mądry i ceniony dzisiaj zapomniany


Kaplicę i Szpital w Rybniku zbudował

cóż kiedy czas wszystko prawie nam zrujnował

Urzędy Prezydent kłopoty z tym mają

ale powolutku wszystko odnawiają


Zmęczony Rybniczek wrócił do Nacyny

po drodze gdzieś kupił Rybnickie Nowiny

i poczyta sobie jak kiedyś tu było

choć wie że mieszkańcom dobrze się tu żyło

Regina Sobik


czwartek, 28 sierpnia 2025

Śnik grzesznika

 

Legnoł chłop na wyrku spać mu sie zachciało

i tak rozważuje wiela mu łostało

marzy se po cichu że pudzie do nieba

jyno jak to zrobić tu zasłużyć trzeba


A śmiertka ze kosom już za progiym stoji

żeby go wzionś s sobom dwoji sie i troji

ślypiami przewraco łod samiutkich dźwiyrzi

-pudziesz zy mnom chłopie zymbiskami szczerzy


-Szykuj sie na piekło kej żeś zgrzeszoł wiela

zgniły  na mszo niy szoł we żodno niedziela

do kościoła ślubno chodziła sztyjc sama

a tyś pioł gorzoła łod samego rana


Potym leżoł w wyrku mias przikładym świycić

jak cie łobudziły ryczołeś na dzieci

zeżar cały łobiod że nic niy łostało

robota cie bodła i w krziżu łomało


S tabuli przikazań nikogo niy zabioł

dobrze chocioż tele choć wiela nahabioł

że somsiod bogaty dycko ci sie zdało

toś mu krod ze pola i yno mioł mało


Chłop tak sie wylynkoł że do piekła pudzie

że wrzasnoł ze strachu- ratujcie mje ludzie

przirzeko niy grzeszyć a famiji pszaje

co wiyncy niy zrobi w chałupie żodnej haje


Na to śmiertka pado Pioter niy łodpuści

i tak cie ty giździe do nieba niy puści

zaro pudziesz sy mnom i choćbyś sie trudzioł

niy zdonżyła pedzieć ...bo chłop sie łobudzioł

Regina Sobik

niedziela, 10 sierpnia 2025

Zakład - z cyklu Opowieści Podsłuchane

 

Gdzieś na końcu świata na małej polanie

stanęły na drodze Miłość i Rozstanie

a tam Młoda Para co się często zdarza

budować swą przyszłość przyszła sprzed ołtarza


Miłość i Rozstanie zamiast się radować

po cichu planują trochę pofiglować

każde ma jakiś plan i chce się nim dzielić

wszak o zakład idzie żeby ich rozdzielić


Miłość pierwsza poszła sprawdzić ich uczucie

które budowali młodzi w wielkim trudzie

patrzyła im w oczy i była w rozterce

-młodzi się kochają - mówiło jej serce

Miłość wielce rada wróciła z powrotem

ano zobaczymy co to będzie potem

a lata mijały mówi więc Rozstanie

-zajrzę do ich domu czy przeszło kochanie

bo na pewno miłość która kiedyś była

przy szarości życia już się wypaliła-


Zazdrosne Rozstanie z powrotem wróciło

nie mogąc zrozumieć co tam zobaczyło

Szacunek i Wdzięczność w tym domu mieszkały

i od domowników Zrozumienie miały


Wrócę innym razem mówi więc Rozstanie

nie wierząc że tak już w tym domu zostanie

teraz to ja nie mam tu nic do roboty

przecież tu są dzieci więc będą kłopoty


Minęło lat kilka zmęczone Rozstanie

wróciło do domu a tam Zaufanie

dzieci już dorosły więc poczekać musi

może na jakiś błąd któreś z nich się skusi


Minęły tygodnie miesiące i lata

Rozstanie wróciło z dalekiego świata

odwiedza rodzinę i progi znajome

a tu wszystkie izby żalem wypełnione


Już prawie wygrałem cieszy się Rozstanie

dla mnie to ostatnie jest już pożegnanie

pobiegnę na cmentarz chociaż się spóźniłem

lecz chyba w porządku tak całkiem nie byłem

czego ja nie mogłem czas to zrobił za mnie

zostawiając Miłość Szacunek i Pamięć

Regina Sobik



sobota, 2 sierpnia 2025

Wszędobylskie Anioły

 Poniższy wiersz pochodzi z tomiku "Wszędobylskie Anioły" 


Jak nie przyjąć tej miłości


Jak nie przyjąć tej miłości

gdy los daje ją w prezencie

chociaż sercu trudno dostrzec

tego jak się do nas śmieje


A uśmiecha się tak pięknie

budząc rano pocałunkiem

i kubkiem gorącej kawy

co dodaje moc i siłę


Gdy choroba zmorze ciosem

wierna wciąż na posterunku

otulając ciepłym kocem

miękkim jak jej dotyk dłoni

 

Zmienia szarość w błękit nieba

obwieszczając serca biciem

że jest zawsze przy mym boku

wierna pokorna i cicha

III nagroda w ogólnopolskim konkursie poetyckim "Dziecko w poezji 2"