Kołderką
suchych liści przykryty
zasypia
cmentarz ciszą kołysany
przy
świeżej mogile pachnącej ziemią
stoi
samotny i załamany
I
któż mu teraz poda ranną porą
gorący
kubek kawy na śniadanie
kto
z taką troską będzie powtarzał
szybciutko
wstawaj późno kochanie
Został
samiutki jak kołek w płocie
dzieci
odeszły gdzieś w świat daleki
lepszego
życia i chleba szukają
nie
potrzebują ojcowskiej opieki
Pamięć
przywoła spędzone razem
z
żoną rodziną zeszłoroczne lato
a
teraz tylko ten krótki telefon
wyrazy
współczucia trzymaj się tato
Regina Sobik