Gdy pot się leje obfitą strugą
pustkami
świecą jeszcze stodoły
żeńcy zbierają ostatnie kłosy
na
polnych rżyskach tańczą chochoły
Piec rozżarzony do
czerwoności
cierpliwie czeka na dary nieba
w kuchni matuli
głodna gromadka
wyciąga ręce po pajdę chleba
I ten znak
krzyża kreślony nad nim
z szacunku dla Boga za dar sytości
przekazywany przez pokolenia
podziękowaniem za dar
miłości
Dzisiaj już nie ma tamtego pieca
liczna gromadka
rzadko się zdarza
jedynie znak krzyża nad bochnem chleba
z
przyzwyczajenie ktoś wciąż powtarza
Regina .Sobik
wiersz ten ukazał się w kwartalniku Twórców Ludowych w Lublinie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz