sobota, 25 października 2025

Już Jesień

               

               

                                         ..................................

                              ...................... ..........

                                Choć jesień nasza polska złota

wciąż jeszcze się złotem i brązem mieni

to i tak od nas wkrótce odejść musi

bo prawa natury nikt tu nie zmieni

 ..............................................

.Regina Sobik.

Fragment wiersza Już jesień  





 

poniedziałek, 20 października 2025

Powrót do korzeni

 

Certyfikat ten jest wyrazem uznania za niezwykłą pasję i zaangażowanie w kultywowanie oraz przekazywanie dalej bogactwa polskich legend, podań i bajek.
Jakość opowiadanych historii została potwierdzona, a sposób ich prezentacji gwarantuje zachowanie autentyczności i ducha minionych pokoleń.
Dzięki swojej literackiej pracy każdy Etno-Bajarz przyczynia się do zachowania dziedzictwa kulturowego dla przyszłych pokoleń.
Wszystkim Etno-Bajarzom najserdeczniej dziękujemy za ich twórczy wkład w nasze polskie dziedzictwo narodowo-kulturowe oraz składamy najserdeczniejsze gratulacje 🌹

niedziela, 19 października 2025

XXI Finał Regionalnego Konkursu Poetyckiego im. ks. Norberta Bonczyka

                            

                      

                   Konkurs Ks. Norberta Bończyka w Rudzie Śląskiej wyróżnienie za zestaw wierszy                                                    https://www.youtube.com/watch?v=Crbxi6CttRs       

                         Poetycka podróż w Stacji Biblioteka


Stacja Biblioteka w Rudzie Śląskiej po raz kolejny stała się miejscem wyjątkowego spotkania miłośników poezji i kultury śląskiej. Podczas finału XXI Regionalnego Konkursu Poetyckiego im. ks. Norberta Bonczyka, który odbył się w ramach XI Festu Literackiego „Kakauszale”, ogłoszono laureatów tegorocznej edycji.
Zwycięzcą został Henryk Czempiel ze Strzelec Opolskich. Wydarzenie miało niepowtarzalny kli-
mat – prowadząca Danuta Dąbrowska- Obrodzka zabrała uczestników w metafo-
ryczną podróż „Pociągiem Poetyckim Ślą- skich Kolei Literackich”, relacji „Twórcza
Wena – Ostatni Wers”, w której każdy przystanek odsłaniał piękno gwary śląskiej
i krajobrazów regionu, w strofach wierszy recytowanych przez tegorocznych uczest-
ników konkursu.Spośród 37 zestawów wierszy nadesła- nych na konkurs, jury wyłoniło twórców,
których poezja najpełniej oddała ducha ślą-skiej mowy i emocjonalnej głębi. Pierwszą
nagrodę zdobył Henryk Czempiel ze Strze- lec Opolskich, występujący pod godłem
„Czytanka”. Drugie miejsce przypadło Krzysztofowi Kokotowi z Nowego Targu,
który zaprezentował swoje utwory jako „Pi-la”, a trzecie miejsce zajął Igor Bajduż
z Gdańska, piszący pod godłem „Mały Lew”.Jury przyznało również trzy równorzędne
wyróżnienia – otrzymali je Jerzy Trzciński z Rudy Śląskiej („Nudziarz”), Regina Sobik
z Jankowic („Wyrwigrosz”) oraz Sławomir Fudala z Mikołowa („Voodalla”). Nagrody
laureatom, tym którym udało się przybyć do Stacji Biblioteka, wręczyli: prezydent Mi-
chał Pierończyk, dyrektor Miejskiej Biblio- teki Publicznej w Rudzie Śląskiej Krystian
Gałuszka i prowadząca ten poetycki wie-czór poetka Danuta Dąbrowska-Obrodzka.wania wspól-
noty i pamięci.
Tekst i foto: (w)  https://wiadomoscirudzkie.pl/uploads/files/gazeta/aktualny.pdf                     

sobota, 18 października 2025

Jak pociorki różańca

                             

Dlo nich to miejsce na ziymi 

bielone kolorym dzieciństwa

kuchniom wonioncom chlebym

żurym wodzionkom i moczką


To czasy kaj bajtel w kolybce

zasypioł przi kolybance

a starzik s klockiym pod parzom

przichodzioł ze szychty na grubie


To biyda co sie wciskała

w przednowek choć nieproszono

łostajonc potym aż do żniw

we pustej zimnej spiżarce


To starka s różańcym w rynkach

kierej to zocne Zdrowaśki

były ratunkiym i siłom

dlo tych kierym tak pszoła

Regina Sobik


Mokry strach

 

                              

Mokry strach


Stoi strach na polu cały zapłakany

chyba ktoś odkręcił w niebie wszystkie krany

woda leci ciurkiem a on strasznie moknie

i o swoje zdrowie boi się okropnie


Do tego wiatr zerwał mu kapelusz z głowy

chociaż ten już nie był tak zupełnie nowy

jednak chronił głowę i ubranie stracha

a teraz zostanie biedny w mokrych łachach


Wróble co przed deszczem schronienia szukały

pod poły kapoty stracha się schowały

skoro ten zmoczony bać się go nie trzeba

będą tu bezpieczne aż przejdzie ulewa

 

Na takie warunki nasz strach niegotowy

dziś przygarnie ptactwo i ma problem z głowy

ziarno pięknie wzeszło i strzec go nie trzeba

a że sucha ziemia niech ją deszcz podlewa

Regina Sobik 

                                        

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                          









 

 


poniedziałek, 13 października 2025

STL Nagrodzone wiersze i proza w konkursie Jana Pocka

Magazyn  Twórczość Ludowa a w nim  nagrodzone materiały konkursowe Konkursu  Jana Pocka  w 2024r 

  Regina Sobik  -  proza "Niy wszystko co nowe je lepsze str 37"

 poezja "Na progu starego domu"   

 Fragment nagrodzonego wiersza 

 ...................................                             

Na progu starego domu

Na kuchennym piecu przysiadła tęsknota

roznosząc po domu woń świeżego chleba

gdzie babcina ręka kreśliła znak krzyża

pokornie z szacunkiem za hojny dar nieba

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Już jesień

 


          
 Fragment wiersza Już Jesień 
 
                               ..........................................
                               .................... 

Z owoców dojrzałej jarzębiny

nawlekła korale purpurowe

z opadłych liści tka dywany

piękne wzorzyste i kolorowe

...........................................

................................ 

Regina Sobik  






niedziela, 12 października 2025

Trujący smog

                     

Na dworze późna jesień

wkrótce nadejdzie zima

a u sąsiada dym czarny

leci w niebo z komina


Wszyscy wokoło myślą

że dym rozproszy się w chmurze

nie wiedzą jaki ten sprytny

znajomych poszuka w górze


Ci zaś tak niby na żarty

prowadzą kłótnie i spory

który z nich truje najwięcej

by człowiek był słaby i chory


Dym z drewna odezwał się pierwszy

że on to zaszkodzić umie

na to węglowy że lepszy

bo sadzą okryć ich umie


Ten trzeci co z plastiku

przechwala się że „morowy”

i że szkodliwy najbardziej

cały świat zatruć gotowy


W wyniku tej całej sprzeczki

trujący czarny smog powstał

złośliwy spadł na ziemię

i tam już sobie pozostał


Szczypie w oczy i łzawi

okropnym kaszlem zanosi

o że on tu teraz panem

swoim kolegom ogłosił


Czy ktoś go w stanie zatrzymać

i o to właśnie chodzi

by ludzie zrozumieli

jak bardzo im może zaszkodzić

 Regina Sobik 

foto ze str    https://www.rybnik.eu/fileadmin/_processed_/8/4/csm_przygoda31_aebed58cc9.jpg





 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

f

środa, 8 października 2025

Bieda


                                 

                                   Usiadła bieda na skraju łóżka

gdy noc okryła złowrogim cieniem

zmarznięte dłonie szukają ciepła

lecz te odeszło z słonka promieniem


Kiedy chłód zabrał resztki nadziei

co się schowała na krańcu nieba

ona z różańcem w ściśniętej dłoni

prosi o pomoc i kromkę chleba


Gdy beznadzieja na wespół z nędzą

lichym odzieniem okrywa ciało

pokora nie będzie już w stanie milczeć

gdy na talerzu nic nie zostało


Czy będzie wyrzutem sytych społeczeństw

czy tylko chwilą z okazji święta

zziębniętych dłoni głodnych serc i ciał

Tych wszystkich o których świat nie pamięta 

Regina Sobik 


niedziela, 28 września 2025

Kolorowa Jesień

W ostatnich promykach słoneczka letniego

wygląda dziś ślicznie jak jakaś królowa

nad polem się snuje nić lata babiego

która w gąszczu trawy wieczorem się schowa

Poszuka schronienia gdzie gniazdo bocianie

pozostało puste po swych lokatorach

do snu się ułoży nim zima nastanie

i słodko śnić będzie o ciepłych wieczorach


 
 
 



 

środa, 17 września 2025

Odchodzi dzień


  
          

Odchodzi dzień

W purpurze ognia zasypia niebo

świat pogrążony w objęciach ciszy

łzy już nie palą jak dzień odeszły

tam gdzie je tylko sam Bóg usłyszy


 

niedziela, 14 września 2025

Moja droga nie wypada mieć za męża żabojada

                         


Pewna żabka się zwierzała

że bociana pokochała

stał nad stawem tuż przy drodze

jak taplała się we wodzie


Moja droga dam ci radę

poprę życiowym przykładem

że to wcale nie wypada

mieć za męża żabojada


Twoim domem staw i rzeka

jego słup i jakaś strzecha

ty skaczesz sobie po drodze

on stoi na jednej nodze


On lubi długie podróże

a ty błoto i kałuże

kto ci będzie niańczył dzieci

gdy do Afryki poleci


Jesteś jeszcze taka młoda

wiem,pociąga cię uroda

przemyśl sprawę moja mała

byś potem nie żałowała

Regina   Sobik

foto ze str https://puzzlefactory.com/pl/puzzle-dla-dzieci/175041-bocian-z-czerwonym-dziobem


piątek, 12 września 2025

Zielono nam

             

        

       

          fragment wiersza "Poranek

         ......................................

Zapachniały lasy żywicznym oddechem

rozsiewając soki życiodajnym wianem

zaspany poranek ubrał miękkie kapcie

i kroczy przez łąki kwiecistym dywanem

W zielonych konarach wiatr tańczy trojaka

leciutkim podmuchem trzęsąc gałązkami

w tafli lustra wody iskierka promyka.......

....................................

R.Sobik 


R. 
     







niedziela, 7 września 2025

Legenda o powstaniu Jankowic

 

Pośród żyznych pół i łąk otoczonych lasami pojawili się dwaj dziwni przybysze. To Janko i Michałko, którzy byli ponoć rycerzami samego Chrobrego. Czy byli braćmi tego nikt nie wie. Faktem jednak jest że prawie całe swoje życie spędzili na dworze służąc swemu panu i ucząc się wojennej sztuki a ,że byli bardzo dzielnymi i pojętnymi rycerzami ich Pan i władca starał się im to jakoś wynagrodzić. Wzywając ich przed swoje królewskie oblicze mówi – przyszedł czas zapłaty za waszą wierną służbę i pracę jaką wykonaliście dla mnie przez te wszystkie lata. Powinniście się wreszcie ustatkować i założyć rodziny. Otóż każdy z was otrzyma kawał ziemi tylko trzeba wam spełnić jeden warunek musicie zaorać ziemię a ile jej zaoracie tyle otrzymacie na własność. Jutro z samego rana wyruszycie w drogę a ,że sprawa jest pilna musicie się dobrze przygotować. Tak to wczesnym rankiem o świcie Janko i Michałko wyruszyli szukać swojego miejsca na ziemi. Wędrując w deszczu czy też spiekocie letniego dnia dotarli do pięknej okolicy otoczonej lasami w których było pełno ptactwa i łownej zwierzyny .-Może tutaj się zatrzymamy miejsce szczególne okolica przepiękna powiedział Janko do swojego towarzysza. -Mnie też tu się podoba widać ,że i ziemia żyzna na pewno będzie nam tutaj dobrze tylko będziemy musieli wziąć się porządnie do roboty ,żeby wypełnić rozkazy naszego Pana. Jutro wcześnie rano zaczniemy orać ziemię a granicą od której zaczniemy będzie oto ten kamień powiedział Michałko pokazując ogromny głaz leżący na ziemi. - Tylko musimy porządnie wypocząć ,żeby nabrać sił do pracy dodał. Po krótkim posiłku dwaj towarzysze udali się na nocny spoczynek marząc o urodzajnej ziemi mieniącej się łanami złotej pszenicy ,stawami pełnymi ryb i wszelkim innym bogactwem ,które miała do zaofiarowania im natura. Nazajutrz rano nim słonko wstało obaj stanęli przy kamieniu granicznym i każdy z nich w pocie czoła orał ziemię przez calutki dzień. Obaj skończyli swoją pracę dopiero wtedy gdy słonko zaszło za horyzont. Tak to każdy z nich otrzymał na własność tyle ziemi ile zaorał. Na ziemi ,która teraz już należała do nich jako ,że pobliskie lasy dostarczały materiału do budowy domu każdy z nich wybudował osadę ,która potem było zalążkiem jednej miejscowości. Najpierw jednak powstały dwie odrębne osady o nazwach ich właścicieli Jankowice od Janka a Michałkowice od Michałka. Mijały lata i wieki osady rozrosły się i przekształciły w jedną miejscowość o nazwie Jankowice. Obecni mieszkańcy Jankowic nie zapomnieli jednak o swoich założycielach i na pamiątkę dzielnych rycerzy nadal używają nazwy Jankowice i Michałkowice

 Regina Sobik

rys Sonia Chudzik  

piątek, 29 sierpnia 2025

Podróż na Ignacy

 

                                

Rybniczek s Nacyny choć miał swoje lata

na starość zobaczyć chciał kawałek świata

choć miejsc do podróży miał przecież bez liku

ale jak to mówią najlepiej w Rybniku


A że żaden nieuk ani żadna gapa

w plecak wziął komórkę GPS i mapę

wsiadł do autobusu na placu Wolności

gdzie dużo przyjezdnych mieszkańców i gości


Jedzie na Niewiadom tam gdzie zabytkowa

kopalnia co dzisiaj wygląda jak nowa

ponoć się zmieniła dzięki ludzkiej pracy

więc szuka na mapie gdzie jest ta „Ignacy”


Jest... znalazł... kopalnia dzisiaj jak marzenie

zabytek techniki u mieszkańców w cenie

dwie stare maszyny w hali pozostały

co dawniej parowy ponoć napęd miały


Zobaczył Rybniczek te cuda Techniki

potem park i wieżę gdzie dach Bazyliki

wygląda stąd cudnie gdy ładna pogoda

a słoneczko jeszcze jej urody doda


Zrobiło się późno więc już wrócić pora

do miejsca pamięci znanego doktora

a był nim sam Roger „Juliusz” nazwany

mądry i ceniony dzisiaj zapomniany


Kaplicę i Szpital w Rybniku zbudował

cóż kiedy czas wszystko prawie nam zrujnował

Urzędy Prezydent kłopoty z tym mają

ale powolutku wszystko odnawiają


Zmęczony Rybniczek wrócił do Nacyny

po drodze gdzieś kupił Rybnickie Nowiny

i poczyta sobie jak kiedyś tu było

choć wie że mieszkańcom dobrze się tu żyło

Regina Sobik


czwartek, 28 sierpnia 2025

Śnik grzesznika

 

Legnoł chłop na wyrku spać mu sie zachciało

i tak rozważuje wiela mu łostało

marzy se po cichu że pudzie do nieba

jyno jak to zrobić tu zasłużyć trzeba


A śmiertka ze kosom już za progiym stoji

żeby go wzionś s sobom dwoji sie i troji

ślypiami przewraco łod samiutkich dźwiyrzi

-pudziesz zy mnom chłopie zymbiskami szczerzy


-Szykuj sie na piekło kej żeś zgrzeszoł wiela

zgniły  na mszo niy szoł we żodno niedziela

do kościoła ślubno chodziła sztyjc sama

a tyś pioł gorzoła łod samego rana


Potym leżoł w wyrku mias przikładym świycić

jak cie łobudziły ryczołeś na dzieci

zeżar cały łobiod że nic niy łostało

robota cie bodła i w krziżu łomało


S tabuli przikazań nikogo niy zabioł

dobrze chocioż tele choć wiela nahabioł

że somsiod bogaty dycko ci sie zdało

toś mu krod ze pola i yno mioł mało


Chłop tak sie wylynkoł że do piekła pudzie

że wrzasnoł ze strachu- ratujcie mje ludzie

przirzeko niy grzeszyć a famiji pszaje

co wiyncy niy zrobi w chałupie żodnej haje


Na to śmiertka pado Pioter niy łodpuści

i tak cie ty giździe do nieba niy puści

zaro pudziesz sy mnom i choćbyś sie trudzioł

niy zdonżyła pedzieć ...bo chłop sie łobudzioł

Regina Sobik

niedziela, 10 sierpnia 2025

Zakład - z cyklu Opowieści Podsłuchane

 

Gdzieś na końcu świata na małej polanie

stanęły na drodze Miłość i Rozstanie

a tam Młoda Para co się często zdarza

budować swą przyszłość przyszła sprzed ołtarza


Miłość i Rozstanie zamiast się radować

po cichu planują trochę pofiglować

każde ma jakiś plan i chce się nim dzielić

wszak o zakład idzie żeby ich rozdzielić


Miłość pierwsza poszła sprawdzić ich uczucie

które budowali młodzi w wielkim trudzie

patrzyła im w oczy i była w rozterce

-młodzi się kochają - mówiło jej serce

Miłość wielce rada wróciła z powrotem

ano zobaczymy co to będzie potem

a lata mijały mówi więc Rozstanie

-zajrzę do ich domu czy przeszło kochanie

bo na pewno miłość która kiedyś była

przy szarości życia już się wypaliła-


Zazdrosne Rozstanie z powrotem wróciło

nie mogąc zrozumieć co tam zobaczyło

Szacunek i Wdzięczność w tym domu mieszkały

i od domowników Zrozumienie miały


Wrócę innym razem mówi więc Rozstanie

nie wierząc że tak już w tym domu zostanie

teraz to ja nie mam tu nic do roboty

przecież tu są dzieci więc będą kłopoty


Minęło lat kilka zmęczone Rozstanie

wróciło do domu a tam Zaufanie

dzieci już dorosły więc poczekać musi

może na jakiś błąd któreś z nich się skusi


Minęły tygodnie miesiące i lata

Rozstanie wróciło z dalekiego świata

odwiedza rodzinę i progi znajome

a tu wszystkie izby żalem wypełnione


Już prawie wygrałem cieszy się Rozstanie

dla mnie to ostatnie jest już pożegnanie

pobiegnę na cmentarz chociaż się spóźniłem

lecz chyba w porządku tak całkiem nie byłem

czego ja nie mogłem czas to zrobił za mnie

zostawiając Miłość Szacunek i Pamięć

Regina Sobik



sobota, 2 sierpnia 2025

Wszędobylskie Anioły

 Poniższy wiersz pochodzi z tomiku "Wszędobylskie Anioły" 


Jak nie przyjąć tej miłości


Jak nie przyjąć tej miłości

gdy los daje ją w prezencie

chociaż sercu trudno dostrzec

tego jak się do nas śmieje


A uśmiecha się tak pięknie

budząc rano pocałunkiem

i kubkiem gorącej kawy

co dodaje moc i siłę


Gdy choroba zmorze ciosem

wierna wciąż na posterunku

otulając ciepłym kocem

miękkim jak jej dotyk dłoni

 

Zmienia szarość w błękit nieba

obwieszczając serca biciem

że jest zawsze przy mym boku

wierna pokorna i cicha

III nagroda w ogólnopolskim konkursie poetyckim "Dziecko w poezji 2"