Na gruzach Bejrutu
Na gruzach Bejrutu
Gdy trującym jadem grzyb wyrósł nad miastem
pękła nieba dotąd błękitna zasłona
gromadząc swe siły niszczącym wybuchem
czarny Anioł śmierci rozpostarł ramiona
Śmiejąc się chichotem bólu przerażenia
zbiera krwawe żniwo wciąż nienasycony
na gruzach Bejrutu dziś płaczą kamienie
okrywając ziemię żałobnym welonem
I tylko nadzieja jeszcze nie umarła
zraniona tragedią budzi się powoli
tam gdzie śmierć zabrała setki istnień ludzkich
wciąż czeka na pomoc ludzi dobrej wioli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz