Przegrana
miłość
Pośród łąk i pól Sosnowicy
unosząc duszę w przestworza
rozkwitła pierwsza młodzieńcza
niczym dojrzały łan zboża
Ona o oczach jak niebo
On młodzian ambitny młody
pili ten nektar szaleństwa
jak dzbanek ożywczej wody
Choć płonie ogniem uczucie
nie będzie tym dwojgu dana
mimo że zmysły odbiera
to już na starcie przegrana
Gdy los przekorny okrutny
rządzi innymi prawami
miłość co pąkiem rozkwitła
smaga wyrzutów razami
-Królowo serca mojego
jestem jak gołąb raniony
Ludwiko słońce Ty moje
nie Tobie ja przeznaczony
Dlaczego Twój Ojciec sędzią
zabrał mi resztki nadziei
oddał w ramiona innego
byś szczęście mogła z nim dzielić
- Tadeuszu moja miłość
jest jako ten kwiat zerwany
nie zapomni chwil minionych
balsamem na duszy rany
Jak ptak błąkasz się po świecie
kajdanami Ci niewola
orężem kosa armaty
jakże smutna Twoja dola
Zarosły ścieżki tęsknotą
zostały wspomnień kamienie
w cieniu parkowych alei
można zobaczyć dwa cienie
I tylko jak dawniej echo
gdzieś hen w sosnowickim lesie
wyznania dwojga kochanków
miłosnych westchnień w świat niesie
Regina .Sobik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz