aktorzy bałwan,wróble, bałwanek ,sopel ,
Burek,lisek, sroka,niedźwiadki polarne, foka, narrator ,dziadek,
Śnieżynka
Scena I
Wróble wpadają na scenę szukając pożywienia
Wróbel 1
-Ale jestem głodny od wczoraj nie jadłem
a śnił mi się karmnik pełniutki okruszek
zima jeszcze w pełni do wiosny daleko
ćwir, ćwir, ćwir ,ćwirrrr.
Wróbelek 2
I czym mam napełnić mój malutki brzuszek
ćwir, ćwir, ćwirrr zatrzymuje
się i patrzy na karmnik
O! o! to nie sen ..ćwirr! czy mnie oczka mylą
karmnik Gosi pełny już mi ślinka leci.
Wróbel 3
-Dla każdego starczy nie pchajcie się
proszę
ćwir, ćwir, ćwirr ,
Wróbel 4
-Troszeczkę kultury moje drogie dzieci.
Wróbelek 1
- Kiedy to kolega pcha się bez kolejki
Wróbelek 2
patrzy na bałwanka
-A ten co za cudak bez czapki na głowie
zamiast tego garnek blaszany dziurawy
do tego kapota to bałwan z podwórka
ha, ha,.a gdzie buty ubrał tylko prawy.
Wróbel 3
-Ćwir! ćwir ! coś ty głupi......... bałwanek i
buty!
załóż okulary przecież on nóg nie ma.
Wróbel 4
-Guziki wziął chyba gospodarz na opał
kapota podarta nos ledwo się trzyma
nawet starą miotłę ktoś schował do szopy
ćwirr, ćwirr, ćwirrr koledzy bałwanek nic nie ma .
Wróbel 1
-Jeśli mam być szczery to pewno sierota.
Wróbel 2 przypatrując
się bałwankowi
- Może był niegrzeczny może karę dostał .
Wróbel 3
-Chyba dociekliwy chciał zobaczyć wiosnę
i dlatego z nami na podwórku został .
Wróbel 4 pokazując
na bałwanka
-Widać ,że mu ciepło bo płacze biedaczek
przecież wiosna idzie zaraz się rozpłynie
jak ten sopel lodu na dachu sąsiada
stopi się na amen nim zima przeminie.
Bałwanek zwraca
się do sopla
- Sopelku kochany cóż teraz zrobimy
kiedy nawet garnek przed ciepłem nie chroni
O jo, jo, jo, jo, joj płacze
my biedni jako te sieroty
zima gdzieś odeszła i któż nas obroni .
Sopel skarży
się
-Ja z tego wszystkiego chudnę coraz bardziej
jestem już jak patyk to fakt oczywisty
kiedyś się mieniłem jak tęcza na niebie
teraz jestem brzydki nawet przeźroczysty.
Bałwan
-A to stado wróbli jeszcze nam dokucza
śmieje się żartuje przez to ból zadaje .
Sopel ze
smutkiem
-Myśli że nie mamy duszy ani serca
dawniej tacy mili płacze
ja, ja ich nie poznaję.
Bałwanek
-Pełny karmnik jadła zmienił nam przyjaciół
nic tu po mnie bracie zaraz ruszę w drogę
na daleką północ do mojego dziadka
Cóż ja biedny bałwan tyle zrobić mogę
poczekam tu sobie nim wieczór nastanie
tylko mnie nie wydaj ci....ciiiiiii.....
Sopel ożywia
się
-Ale będzie heca hi! hi ciiiiii....
Burek
-Hau, hau, dajcie pospać kto tak hałasuje
a..... to ty bałwanku co ty tam przebierasz
czego szukasz w szopie gdzie tylko rupiecie patrzy
na bałwanka z niedowierzaniem
plecak, czapka, kije dokąd się wybierasz?
Bałwanek
-A do Zimnolandii do mojego dziadka
tutaj nikt się ze mną już bawić nie raczy
no gdzież są te narty chcę sobie pożyczyć
Krzyś się nie pogniewa na pewno wybaczy.
Burek
-No pewnie bałwanku wszak to dobre dziecko
a Ty tak sam... nie boisz się hau, hau, hau.
Bałwanek
-Nie nie boję …znalazł narty
..O są ! zaraz je założę !
Do widzenia piesku bo na mnie już pora
pożegnaj ode mnie wszystkie śpiące dzieci .
Burek
-Hau, hau, hau, niech księżyc cię wiedzie i
jaśniutko świeci
hau, hau, hau, bezpiecznej drogi przyjacielu
i do widzenia będzie mi smutno bez ciebie.
Scena II W drodze
Bałwanek maszeruje
- Raz i dwa, raz i dwa,raz i dwa, raz i dwa, tra, ta,
ta ,
nocka taka cudna wspaniale się czuję
księżycu gwiazdeczki pięknie wam dziękuję
raz i dwa, raz i dwa /przystaje/
chyba się zmęczyłem odpocznę troszeczkę
jeszcze tylko ździebko o tam do tej górki
/wyciąga i ogląda mapę /
czyli według planu dotarłem nad rzeczkę
tutaj się zatrzymam siada na
ziemię i zasypia
Wychodzi lisek i podchodzi na palcach do bałwanka
Lisek
-Sz, sz, sz, sz, pi, pi, pi, sz, sz, sz, pi, pi, pi,
a to co za dziwak i tak smacznie śpi
porządnie zmęczony.. przybłęda jakiś czy co?
ciekawi mnie bardzo co też mu się śni
Bałwanek budzi
się przerażony
-Rety! ale późno słoneczko już wstało
zaraz ruszę w drogę tylko się podniosę
a ty co tu robisz zwraca się do
liska pierwszy raz cię widzę
i jak się nazywasz odpowiedz mi proszę .
Lisek
-Jestem lis Chytrusek z pobliskiego z lasu
przyszedłem po prezent dla swojego taty
a rośnie na drzewie zaraz sobie zerwę.
Bałwanek
-Na drzewie nie wierzę to chyba nie kwiaty
bo tych jeszcze nie ma jeszcze nie urosły patrzy
na drzewa
Lisek
-No co się tak gapisz bazi nie widziałeś
urwałem tak sobie nie czekałem wiosny
gdzie ty dotąd byłeś gdzie się wychowałeś .
Bałwanek
-Na podwórku z śniegu dzieci ulepiły
węglem i marchewką buzię ozdobiły
a teraz wędruję na północ do dziadka zwraca
się do liska z wyrzutem
te bazie to co narwałeś to tak bez zgody ?
Lisek
-Bez zgody a czyjej !! drapie
się po karku ale wpadka !
Bałwanek
-Popatrz na to drzewko jak ono wygląda
fe, tak się nie robi całe połamane .
Przylatuje sroka
Sroka
-Choć intencja szczera? To jednak przestępstwo
Oj !gdyby leśniczy się o tym dowiedział zwraca
się do lisa
za taki czyn bracie w dybach byś posiedział.
Lisek
-Nikt mi nic nie zrobi to tak dla zabawy.
Bałwanek
-Jak by ci ktoś ogon wyrwał dla zabawy
to co byś powiedział... nie ma żadnej sprawy ? ..
Lisek odchodzi machając ogonem
Sroka
-A idź sobie idź ty tchórzu!
Bałwan
-Takiemu tłumaczyć i tak nie zrozumie .
Sroka
-Bałwanku uważaj bo podepczesz kwiatki
a to są te pierwsze wiosenne !
Bałwanek
-Co! dopiero teraz mi o tym mówisz
a skąd wiesz że to pierwsze wiosenne w szkole się
uczyłaś?
Sroka
-Pani na przyrodzie nam o tym mówiła
że to właśnie wiosna calutki świat zmienia
i jeszcze .....
Bałwanek przerywa
Co! wiosna oj, jo, jo, jo, jojku muszę już iść
do widzenia sroczko do widzenia
Sroka rozczarowana
-Do widzenia świat się zmienia świat się zmienia .
Narrator
-I ruszył bałwanek wędrując dzień cały
w końcu dotarł na brzeg zmarzniętego morza
gdzie tylko lód i kra skrzą się niczym srebro
a drogę wskazuje mu polarna zorza
usiadł biedny smutny na samiutkim brzegu
chciałby jak najszybciej dostać się do dziadka
myśli ,myśli długo umysł nadwyręża.
-
Bałwanek
Mam ,mam, jestem mądry! Eureka! eureka!
wejdę na krę i popłynę dziadek na mnie czeka
hop! hop! hop !/ wskakuje na krę
/ już płynę super.. ale jazda .
Scena III Zimnilandia
Niedźwiadki polarne
-A ten cóż za jeden czy to nie nasz kuzyn
samiuteńki na krze a dokąd on płynie
musimy mu pomóc w tej krainie lodu
przecież bez pomocy biedaczysko zginie.
Foczka
-Hop, hop ,hop ,wyhamuj stacja docelowa
przybyszu z południa a gdzie twoja świta
sam tu wędrowałeś szacuneczek wielki
no odważny zuchu Zimnolandia wita .
Bałwan
-Nazywam się bałwan a jestem ze śniegu
zimą na podwórku dzieci ulepiły
tam teraz jest wiosna słonko mocniej świeci
a jego promyki by mnie roztopiły.
Niedźwiadek
-Dlatego przybyłeś tu do nas na północ ?.
Bałwanek
-Przybyłem do dziadka on mieszka w pałacu.
Niedźwiadek
-Już wiem w tym lodowym gdzie komnat na pęczki
podłogi z kryształu a na dużym placu
renifery w sanie zaprzężone stoją
czekając na rozkaz by z krainy lodu
ruszyć na południe zawieźć trochę chłodu.
Bałwanek
-Tak !tak !właśnie zgadłeś a może tam byłeś co?.
Niedźwiadki
-Ja nie ale ona tak pokazuje na
foczkę/ czasem tam zagląda.
Foka
-Jak podróż bałwanku miałeś wiele przygód
teraz ruszaj za mną chcemy cię przywitać
choć szybciutko zanim zamkną główną bramę
bo wiosna się zbliża patrz zaczyna świtać .
Narrator
-Kochani słuchacze tak już w świecie bywa
że to pory roku rządzą się prawami
najpierw mamy wiosnę potem lato jesień
za jesienią zima i znów wiosna z nami
A teraz akurat cieplej słonko świeci
to znak nieodzowny że wszystko się zmienia
Wiosna będzie rządzić przez parę miesięcy
i dziadek bałwanka bardzo ją docenia
Zamknie wszystkie bramy by mieszkańcy zamku
przez okres jej rządów dobrze się wyspali
by potem w spokoju przez lato i jesień
na przyjęcie zimy się przygotowali.
Dziadek
-Zguba się znalazła witam! witam! witam!
a już miałem zamknąć południowe bramy
właśnie Pani wiosna u bram zamku stoi
zdążyłeś przyjść przed nią masz szczęście
kochany woła
- Służba proszę do mnie szykować posłanie
Śnieżynko! Śnieżynko! jakie twoje zdanie.
Śnieżynka przybiega
i przygląda się bałwankowi
-Widać że bałwanek podróżą zmęczony
mizernie wygląda a może choruje
trzeba się nim zająć bo po trudnej drodze
i wędrówce do nas trochę źle się czuje.
Bałwanek
narzeka
-A ja, ja, ja ,ja, ja, jaj ,wypocząć bym trochę
chciał
ziewa o je, je, je jakże
okropnie spać mi się chce.
Dziadek
-Chodź za mną a żywo mój ty wędrowniku
do zimnej komnaty gdzie odzyskasz siły
dostaniesz śniegowy jasiek i kołderkę
i oby sny twoje tylko piękne były
dobranoc bałwanku do następnej zimy.
Bałwanek ziewając
Dobranoc doobranocccc.
Śnieżynka
-Wiesz co dziadku myślę że na przyszłą zimę
zwołasz renifery i zaprzęgniesz sanki
by zawiozły dzieciom dużo więcej śniegu
żeby mogły lepić śniegowe bałwanki
takie jak ten dzielny śpioch .
Dziadek
-A wiesz Śnieżynko że to jakiś pomysł
Obiecuję że tak zrobię obiecuję
Regina Sobik
foto https://biblioteka-starysacz.pl/ferie-2021-filia-w-barcicach/