niedziela, 31 marca 2024

Dobry Utopek

 


Utopki według legendy to szkaradne stworzenia które szkodziły ludziom a zamieszkiwały śląskie stawy i zbiorniki wodne .

Był piękny letni wieczór .Młynarz Franek wracał z młyna a że dzień był bardzo udany szedł sobie wesoło pogwizdując .Dróżka do jego domu wiodła obok stawu w którym to podobno mieszkały cudaczne stworzenia zwane Utopkami .Co prawda młody młynarz nigdy nie spotkał Utopka ale słyszał od starszych ludzi ,że są bardzo a to bardzo złośliwymi stworzeniami, które tylko czyhają na takich jak on ,żeby wciągnąć do stawu i utopić .Jego zdziwienie było ogromna gdy na środku dróżki stał jakiś cudak ubrany w czerwoną czapeczkę i kapotę a na krzywych cieniutkich nóżkach miał bardzo duże buty . O !ho! ho wygląda na Utopka pomyślał Franek to ci dopiero ciekawe czego on tak naprawdę chce . Mały człowieczek skłonił się nisko i mówi do młynarza -Witam! witam! jestem Utopek Magiera i mam prośbę . Słyszałem od ludzi ze wsi ,że zacna gospodyni żona szanownego Pana szuka niańki dla swoich dzieci .Jestem tą właściwą osobą i umiem się zająć maluchami jak mało kto . Wychowałem już niejedno pokolenie i wszyscy poprzednicy byli ze mnie bardzo zadowoleni . Tylko że teraz mamy takie czasy, że nie ma pracy . Jest susza mało wody i młyny stoją nieczynne tylko ten wasz jeszcze jako tako miele mąkę. Wiem, że i pan i pańska żona macie dużo pracy a ja chciałbym pomóc. Czy nie mógłby mnie zatrudnić szanowny pan jako niańkę albo do pomocy w młynie .Młynarz w pierwszej chwili zaniemówił z wrażenia .Co prawda niedawno szukali niańki dla swoich dzieci ale ,żeby Utopka nie! to jest niemożliwe ! chociaż.. dlaczego nie spróbować więc odpowiedział -Przyjdź jutro rano do domu jak moja żona się zgodzi to masz pracę . Nazajutrz z samego rana do drzwi młynarzowej chaty zastukał elegancko ubrany Utopek Magiera . Gospodyni żona młynarza świdrującym spojrzeniem zmierzyła cudacznego stwora i mówi : - Słyszałam ,że chcesz u nas pracować chociaż wyglądasz cudacznie jednak sprawiasz wrażenie porządnego i miłego .Przyjmuję cię na okres próbny i jeżeli w ciągu tygodnia będziesz się dobrze opiekował moimi maluchami pozostaniesz na dłużej. Zapewnimy ci darmowe jedzenie i miejsce do spania przy piecu. Będzie ci tam cieplutko a teraz do roboty kochanieńki a to moje dzieciaczki pięcioletni Janko i młodszy o rok Michałko .Pilnuj ich dobrze a odwdzięczę ci się dodała . Utopek Magiera spojrzał na malców i powiedział : -Chłopaki od dziś będziemy spędzali ze sobą dużo czasu bo Wasza mama jest bardzo zapracowana i to ja będą ją zastępował .Musicie mnie słuchać a nie pożałujecie .Pokażę wam różne sztuczki a jak tylko będzie cieplutko na dworze pójdziemy na spacer nad staw. Poznam was z moimi braćmi i nauczę pływać a teraz chodźmy na śniadanie bo bardzo jestem głodny. Chłopcy zerwali się na równe nóżki gdy tylko usłyszeli o śniadaniu i pędem pobiegli do kuchni. -Hola ,hola nie tak szybko a ręce umyte spytał Magiera zdejmując czerwoną czapeczkę .Chłopcy stanęli jak wryci bo nie widzieli jeszcze tak dużej główki pokrytej zielonymi włoskami.

-Mamo ! Mamo ! zawołał z płaczem młodszy Michałko ja się boję! .-Ciiiicho mały nie płacz nie zrobię ci krzywdy odezwał się łagodnie Magiera bo wiesz to, że ja mam dużą główkę i zielone włosy nie znaczy ,że jestem zły albo ,że należy się mnie bać. Przecież Wasz dziadek jest zupełnie łysy a babcia siwa a wasza służąca ma rude włosy i co boisz się ich ?. -Nie odparł rezolutnie malec . -No widzisz a czapkę zdjąłem bo tak należy robić i ręce myć przed jedzeniem też należy rozumiesz ! . -Tak odparli równocześnie chłopcy zadowoleni z takiego wyjaśnienia sprawy .Tymczasem żona młynarza przez szparę w drzwiach obserwowała całe to zajście. - .Coś mi się zdaje ,że nasi synowie mają szczęście Utopek Magiera będzie dobrą niańką jak myślisz​​? zapytała cicho zwracając się do męża. - Ano zobaczymy odpowiedział młynarz i poszedł do swoich zajęć . Po sutym śniadaniu chłopcy postanowili zabawić się w chowanego . -Utopku ! Utopku ! my się schowamy a ty będziesz nas szukał . - Dobrze liczę do trzech : - raz! dwa ! trzy !szukam!! zawołał Utopek Magiera . Kiedy się odwrócił nie było ani Janka ani Michałka. Chociaż Magiera przez dłuższą chwilę wołał chłopców jakoś żaden z nich nie odezwał się .To niemożliwe ,żeby tacy malcy schowali się tak że ja nie mogę ich odnaleźć pomyślał . -Oj! jo! ,joj ! Pani młynarzowa będzie się gniewać co więcej wyrzuci mnie z pracy dodał zrozpaczony . Już prawie stracił nadzieję na odnalezienie chłopców kiedy z drewnianej skrzyni na mąkę postawionej w sieni rozległo się jakieś chrobotanie. To chyba nie myszy coś mi się zdaje ,że to Janko i Michałko. Nie zwlekając ani chwili Utopek Magiera podniósł wieko do góry .To co zobaczył potem zwaliło by z nóg dorosłego a cóż dopiero naszego Utopka .W skrzyni były jakieś dwa białe potworki, którym tylko oczka świeciły się jak węgliki . To chłopcy wchodząc do skrzyni zatrzasnęli za sobą wieko a ,że na dnie było trochę mąki wyturlali się w niej i teraz wyglądają jak dwa białe bałwanki.. Zabawa ta skończyłaby się naprawdę źle gdyby nie Utopek który to wyciągnął spanikowanych malców. Kiedy już trochę doszli do siebie obiecali ,że już nigdy nie będą się chować w skrzyni czy szafie. Innym razem Utopek postanowił swoich podopiecznych poznać bliżej ze swoją rodziną i zaprowadził ich nad staw. Obiecał mamie chłopców ,że przypilnuje by mogli bezpiecznie się wykąpać i pobawić z malutkimi Utopcami . Kiedy byli już na dróżce obok stawu Janko niespodziewanie pośliznął się i wpadł do wody .Rodzeństwo Utopka Magiera szybko pośpieszyło z pomocą tonącemu chłopcu. Wyciągnęli oni przerażonego malca na brzeg i obiecali, że od dziś będą uczyć dzieci pływania. Mama maluchów w nagrodę za uratowanie chłopca uszyła dla Utopka Magiery i jego rodzeństwa piękne czerwone kapoty ,bo te które nosili były już stare i trochę podarte . Od tego czasu minęło wiele lat chłopcy dorośli ,poszli do szkoły ale zawsze przychodzą na brzeg stawu ,żeby odwiedzić swojego opiekuna Utopka Magierę ,który jest już stary i bardzo zmęczony . Co prawda ten nie zawsze może wyjść do nich ale chłopcy wiedzą ,że tam jest bo na powierzchni wody widać czerwony pompon czapki którą nosi .

Regina Sobik

niedziela, 24 marca 2024

Wiosna idzie



 



Już ci nie zobaczy

                         

     /dla wszystkich Matek których dzieci zginęły podczas bombardowań 

 

Na suficie nieba zbladły światła nocy

choć łuny pożarów jeszcze nie zgaszone

wznosząc echem w niebo jęki rannych ofiar

zastygły nad miastem żałobnym welonem


Pod zwałem betonu przerwana nić życia

wyciągając rączki z ostatnim oddechem

szuka swej Matuli co to nie zdążyła

przytulić do serca z radosnym uśmiechem


Już ci nie zobaczy buzi swego dziecka

nie usłyszy głosu co zmysły poruszy

nie poczuje bicia serduszka małego

pierwszych słów i kroków co jej serce wzruszy


Cierpieniem i lękiem smutek kąsa duszę

drżącymi razami ogarniając ciało

to nienawiść zbiera dzisiaj krwawe żniwo

gdyż z testu miłości niewiele zostało


23.03.2023r.  Regina Sobik




Dziurawe serce


Zapłakało niebo nad losem Chrystusa

bladym księżycem i całunem z gwiazd

a chmury czarne i gęste jak smoła

przysłoniły z żalu słonka złoty blask


Nie mogą przeboleć że Zbawca otrzymał

zamiast tronu i berła krzyż na ramiona

a wieniec laurowy co miał zdobić skronie

wieńczy bolesna cierniowa korona


To człowiek którego tak Pan ukochał

nie może zrozumieć tej Bożej miłości

tak bardzo zajęty uciechami świata

zamknięty w kręgu grzechu i słabości


Niewdzięczny kaleka ślepy i głuchy

nie czuje że dusza w ciągłej rozterce

tę miłość na krzyżu ofiarowaną

zgubiło gdzieś ludzkie dziurawe serce

Regina Sobik

środa, 13 marca 2024

Post Jałmużna Modlitwa

 

Zanim dzwon kościelny przywitał poranek 

zrządzenie to losu czy traf jakiś może

spotkali  się ci co ponoć nierozłączni

w Środę Popielcową przy pewnym klasztorze 

 

Chociaż cel ich wspólny na niebo zasłużyć

to jednak dyskusje prowadzą jałowe

wciąż się przechwalając które z nich najprędzej

wybierze tę szybszą i właściwszą drogę


Żeby jak najprędzej dostać się do nieba

każde z nich się stara i robi co może

czy praca na pokaz i brak silnej woli

w tym trudnym zadaniu choć trochę pomoże


Głodny Post odmawiał wciąż sobie jedzenia

choć brak woli przeczył tu rzeczywistości

Jałmużna natomiast by pokazać światu

jak hojna rozdała swoje oszczędności


Modlitwa zaś poszła prosto do kościoła

klęcząc na kolanach prosi Pana Boga

by zabrał ją pierwszą do siebie do raju

wszak to za jej trudy właściwa nagroda


Trochę rozżalona poszła do przyjaciół

w mig sprawę pojęła patrząc na ich miny

że i oni też są wręcz rozczarowani

tym co ich spotkało bez żadnej przyczyny


Zmęczony Post milczy Jałmużna jak osa

a ona swych żalów wylać nie zdążyła

kiedy to na ścieżce radosną jak słonko

posłaną przez Stwórcę postać zobaczyła


To Miłość co w porę przyszła im z odsieczą

by troje przyjaciół wesprzeć naukami

by z radością w sercach bezinteresownie

mogli zdobyć niebo dobrymi czynami 

 

Niedziela  Palmowa wprawdzie niedaleko

ale czas najwyższy żeby zmienić siebie

Miłość im pomoże pokora sił doda

odkupić swe winy za nagrodę w niebie


R.Sobik 13.03.2023r .



piątek, 8 marca 2024

Polityka i sentyment

 

 

Gdzieś w dalekiej Myszolandii

do wyborów się szykują
dlatego wszyscy mieszkańcy
pilnie się przygotowują

Maleńka szara myszka
co w norce obok mieszkała
do kandydata jednego
ogromny sentyment miała

Może nie tylko sentyment
ale i podziw szczery
lubiła jego styl walki
uczynność i dobre maniery

Choć obca jej polityka
i wcale jej nie rozumie
lecz pracowitość otwartość
prawdziwie docenić umie

A tak chciałaby mu pomóc

lecz wszędzie są jakieś zasady
tylko czy jemu potrzebne
jej wsparcie mądrość i rady-

I tak duma stroskana
-czy on to kiedyś doceni
a może jak wygra wybory
od razu w kota się zmieni -

Regina Sobik  2012r.