balsamem na rany
dzieciństwa były
codzienne troski
ciepłem ogrzały
gdy szarość
życia przygniotła siły
Paciorkiem
różańca w ciszy wieczoru
szukały prostej
drogi do nieba
cenne Zdrowaśki
zgrubiałych palców
tworzyły
niebiański okruszek chleba
W podświadomości
wyryty obraz
pośród
bezkresnej pamięci toni
odpływa i wraca z
podwójną siłą
chłonąc
pieszczotę babcinych dłoni
R.Sobik
foto z internetu
.Wiersz Babcine dłonie został wyróżniony w konkursie Jana Pocka w Lublinie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz