Na zasianym polu jak żołnierz na warcie
w podartej kapocie strach na wróble stoi
złośliwe wietrzysko targa nim i szarpie
za to strach ani drgnie wiatru się nie boi
A ten dmie i świszczy naśmiewa się głośno
że liche odzienie zaraz zerwie z niego
dziurawą kapotę szarpie z całej siły
by biednego stracha zostawić gołego
Obok stado wróbli trochę wystraszone
obserwuje z dala komu się dostanie
kto tę walkę wygra siłą czy też sprytem
czy strach czy wietrzysko zwycięzcą zostanie
Strach trzyma kapelusz i poły kapoty
chyba nie da rady zaraz będzie finał
gdy nagle wiatr zmienił kierunek i siłę
a strach stoi dumny że fason utrzymał
Regina Sobik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz