Widziałach Cie Matuś
Widziałach Cie Matuś jak szłaś nad polami
we majowych szatach pukietym s kwiotkami
widziałach na łonce wczas rano ło chłodzie
w umajonych stromach w połednie w zegrodzie
Widziałach Cie Matuś we gwiadkach na niebie
we miesionczku co to blinduje dlo Ciebie
widziałach we klarze co ziymia i łogrzywo
i w pieśniczce ptoszka co tak cudnie śpiywo
Trefiłach Cie Matuś we śmiociu dzieciny
trefiłach w różańcu we wieczorne godziny
trefiłach w chorobie kiedy płaczki Twoji
były flostrym miodu na bolonczki moji
A tera Cie widza łoczami mej duszy
kedy wierne pszoci harde serca kruszy
i już wiym Mamulko że łu boku Twego
ani mje i mojich niy spotko nic złego
Dzisiaj już nie ma tego świata
Pamiętam tamten świat dzieciństwa
co w trzcinach grał melodię lata
kiedy spieczone żarem ciała
szukały chłodu w wiejskich stawach
Przy studni skrzypiał stary żuraw
gasząc pragnienie inwentarza
by z ranną rosą iść na wypas
pod czujnym okiem gospodarza
Jak serca dzwonów drżąc radośnie
kosiły łany żeńców kosy
w nagrodę znojnej pracy ludzi
padały do nóg złote kłosy
Na stole w kuchni dzbanek mleka
znaczony krzyżem bochen chleba
czekał na Tych co wrócą z pola
by się nasycić darem nieba
W tym świecie to Ojciec rodziny
był wzorem i szacunek budził
a Matuś uczyła miłości
do Boga zwierząt i do ludzi
Dzisiaj już nie ma tego świata
rozpłynął się jak dym z komina
lecz wiara Ojców wciąż nauką
by to modlitwą dzień zaczynać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz