poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Prawdziwy sen


z cyklu opowieści podsłuchane

Po ciężkiej harówce dnia codziennego
usiadł pod drzewem człowiek zmęczony
chciał bowiem sobie odpocząć chwilę
nie wiedząc kiedy zasnął znużony

Wtedy Bóg zesłał mu sen prawdziwy
jak kadry z filmu pełnych wydarzeń
co snem nie były tylko przeszłością
migały scenami życiowych zdarzeń

Szedł człowiek brzegiem po piasku plaży
ślady podwójne znaczyły drogę
a w tej wędrówce nie był samotny
szedł bowiem razem ze Swoim Bogiem

Kiedy kres drogi dobiegał końca
odwrócił się człowiek wielce zdziwiony
to co zobaczył było tak dziwne
że stanął biedak tym zaskoczony

Bowiem na piasku były odcinki
gdzie pojedyncze ślady zostały
mocne głębokie pięknie odbite
ale do niego nie należały

I poczuł człowiek że te odcinki
były w okresie życiowej burzy
gdy cierpiał albo ze szczęścia szalał
kiedy był małym czy też już dużym

I rzecze człowiek do Pana Boga
-Cóż Ojcze drogi pojąć nie mogę
wszak obiecałeś że pójdziesz ze mną
jeżeli wybiorę właściwą drogę
A tu te ślady stóp pojedyncze
nic nie rozumiem gdzie wtedy byłem
przecież to Twoje widać wyraźnie
czy ja się po drodze gdzieś zagubiłem
I czy mnie wtedy nie zostawiłeś
samemu sobie gdy tak bolałem
ja człowiek słaby nie mogłem wiele
jakże ja Ciebie potrzebowałem -

Ojciec mu na to - kocham Cię Synu
i nigdy Ciebie nie opuściłem
ślad pojedynczy to gdy cierpiałeś
bo ja Cię wtedy na rękach nosiłem -

R.SOBIK
foto Agnieszka Chudzik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz