W pewnym ogrodzie na półce
skalnej
wśród śpiewu ptaków i szumu
drzew
gdzie róże pysznią się swoim
pięknem
rósł niepozorny ciernisty
krzew
Nie był on tutaj mile widzianym
wszyscy patrzyli na niego z góry
ranił odstraszał ludzie
zwierzęta
uznano go przeto za wybryk
natury
Nie miał przyjaciół krewnych
znajomych
choć kuzynostwem róże mu były
i tylko odważne i dzielne ptaki
na szczycie kolców swe gniazda
wiły
Uznały że tutaj bardzo
bezpiecznie
by mogły swoje potomstwo chować
żaden zwierz chytry i ptak
drapieżny
nie będzie pośród kolców
buszować
Spokój i cisza trwały by
wiecznie
gdyby nie pewne dziwne zdarzenie
a to za sprawą żołnierza
rzymskiego
co szukał cierni na czyjeś
zlecenie
A kiedy znalazł ucieszył się
wielce
dostanie za to srebrników parę
korona z cierni wszak dla
skazańca
iście prawdziwym królewskim
darem
Ten wieniec bólu wśród uciech
gawiedzi
założył na skronie pewnego
człeka
za jakie grzechy ów cierpieć
musi
gdy ludzka podłość głęboka
jak rzeka
Wszystkie zwierzęta ptaki i
krzewy
czekały na rozwój smutnych
wydarzeń
aż doszły wieści że umarł
na krzyżu
Ten co ofiarą okrutnych zdarzeń
A krzew ciernisty nie zaznał
spokoju
że niewinnemu cierniem ból
zadał
gdyby tylko mógł nie oddał by
kolców
lecz taką mocą biedny nie
władał
Gdy dnia trzeciego świątecznym
rankiem
zasypiał krzew bardzo bardzo
zmęczony
przyszedł do niego Ten co wstał
z grobu
by zwrócić kolce cierniowej
korony
Korona była jak szczere złoto
zamiast krwi róży szkarłatnej
płatki
od tego czasu ten krzew
ciernisty
posiada te piękne maleńkie
kwiatki
R.SOBIK