W
ogródku moich rodziców
rośnie
zdrowych warzyw wiele
do
kanapek do sałatek
i
do zupy na niedzielę
Pod
płotem słonecznik złoty
w
ciepłym słonku się opala
fasola
pnąc się po tyczce
zerka
na sąsiada z dala
Marchew
pietruszka i seler
rosną
równo w jednym rzędzie
pajęczynę
pająk przędzie
Tuż
przy furtce jak matrona
panoszy
się pulchna dynia
zrób
mi miejsce moja panno
prosi
ją chuda cukinia
Rację
przyznał jej pomidor
z
krzaczka na dynię spoziera
no
bo gruba jest jak beczka
tylko
miejsce im zabiera
Na
zagonie gdzie modraki
czerwone
liście ubrały
główki
zielonej kapusty
ciągle
o coś się sprzeczały
Wtórowały
im buraki
piękne
duże i czerwone
pominęły
to milczeniem
długie
ogórki zielone
Na
końcu działki cebula
płacze
że sucha i chora
bo
już jesień moi drodzy
i
warzywa zebrać pora
R.SOBIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz