Zbliżał się 1 Listopada - dzień pamięci dla wszystkich Tych, którzy odeszli od nas. Mały Franuś cieszył się, że pójdzie z rodzicami na grób swojego dziadka zapalić znicze. Usłyszał kiedyś od babci, że tak się robi na znak pamięci dla Tych, co odeszli. Co prawda nie pamięta dziadka, bo był bardzo malutki jak dziadzio odszedł do nieba, ale z opowiadań mamy wie o nim wszystko, co powinien wiedzieć mały chłopczyk.
Był piękny październikowy dzień. Mamusia Franka wzięła urlop, żeby pojechać i posprzątać na grobie swojego taty a dziadka chłopczyka. Franuś pojechał z nią. Wzięli ze sobą wiaderko, szczoteczkę, jakieś płyny, ścierkę, grabki, miotełkę i dwie duże plastykowe butle napełnione ciepłą wodą. Gdy tylko zjawili się na cmentarzu, mama od razu wzięła się do pracy. Najpierw zagrabiła suche liście, które pokrywały kolorowym dywanem grób i calutką ziemię wokół. Franuś ładował te liście do worka, który potem mama zaniosła na specjalnie do tego przeznaczone miejsce. Teraz mama wzięła się za mycie nagrobnej płyty. Wtedy dopiero Franuś zobaczył jakieś napisy .
- Mamusi,u a co to znaczy - zwrócił się do matki chłopczyk pokazując na litery na nagrobnej płycie .
- A wiesz synku, tu jest napisane nazwisko i imię oraz data urodzenia i data śmierci Twojego dziadka po to, żeby ludzie wiedzieli kto spoczywa w tej mogile.
"Ale sprytne - pomyślał
chłopczyk - teraz wszyscy wiedzą, że tutaj leży mój dziadek."
Mama wróciła do swoich zajęć, a Franuś zajął się zbieraniem
kolorowych liści, które leżały na sąsiedniej mogile układając
je piękny kolorowy bukiet .
- No nareszcie skończyłam - odezwała się mama ocierając pot z czoła.
- A teraz zapalimy znicz. Podaj mi torbę - powiedziała do syna.
- No nareszcie skończyłam - odezwała się mama ocierając pot z czoła.
- A teraz zapalimy znicz. Podaj mi torbę - powiedziała do syna.
Kiedy nie usłyszała odpowiedzi,
trochę zaniepokojona, rozejrzała się dokoła nie mogąc uwierzyć
własnym oczom. Tuż obok na bardzo zaniedbanej mogile krzątał się
Franuś. Swoimi małymi rączkami zgarniał liście z płyty
nagrobnej i układał obok.
- Franusiu co ty robisz? - spytała syna.
- A sprzątam - odpowiedział dumnie chłopczyk. Bo widzisz mamusiu, ten grób jest jakiś taki brzydki no i pomyślałem, że może ten pan albo pani która tu leży nie ma nikogo, co by mógł o nim pamiętać. A może krewni są chorzy albo mieszkają bardzo bardzo daleko i nie mogą przyjechać więc ja tu posprzątam.
Mama aż zaniemówiła z wrażania po czym powiedziała .
- Nie sądziłam, że mam takiego mądrego synka i wiesz co? Ja ci w tym pomogę, a potem zapalimy znicz na grobie nieznajomego... Stoi?
- Stoi!!! - odpowiedział radośnie chłopczyk.
- Franusiu co ty robisz? - spytała syna.
- A sprzątam - odpowiedział dumnie chłopczyk. Bo widzisz mamusiu, ten grób jest jakiś taki brzydki no i pomyślałem, że może ten pan albo pani która tu leży nie ma nikogo, co by mógł o nim pamiętać. A może krewni są chorzy albo mieszkają bardzo bardzo daleko i nie mogą przyjechać więc ja tu posprzątam.
Mama aż zaniemówiła z wrażania po czym powiedziała .
- Nie sądziłam, że mam takiego mądrego synka i wiesz co? Ja ci w tym pomogę, a potem zapalimy znicz na grobie nieznajomego... Stoi?
- Stoi!!! - odpowiedział radośnie chłopczyk.
Mama i Franuś wzięli się do pracy.
Kiedy grób był już jako tako doprowadzony do porządku, Franuś
włożył do słoika znalezionego tuż obok, piękny kolorowy bukiet
z liści, które nazbierał na cmentarzu.
- Wiesz co synku, odezwała się mama kiedy zapalony znicz mrugał wesołym światełkiem na grobie nieznajomego. - Myślę, że Ten kto tu leży cieszyłby się bardzo, że taki mały chłopczyk jak Ty zrobił coś bardzo dobrego. Jestem naprawdę dumna z mojego małego synka, bo wiem, że jak dorośnie, to będzie zawsze pamiętał nie tylko o swoich najbliższych, ale i wszystkich Tych, którzy odeszli chociaż nie byli jego krewnymi czy znajomymi. Przecież pamięć i szacunek dla drugiego człowieka to najważniejsza rzecz na świecie.
-Tak mamusiu ja już zawsze będę tu przychodził - odpowiedział rezolutnie chłopczyk, a uśmiechnął się przy tym tak pięknie, że słoneczko ze wzruszenia skryło za chmurkę.
- Wiesz co synku, odezwała się mama kiedy zapalony znicz mrugał wesołym światełkiem na grobie nieznajomego. - Myślę, że Ten kto tu leży cieszyłby się bardzo, że taki mały chłopczyk jak Ty zrobił coś bardzo dobrego. Jestem naprawdę dumna z mojego małego synka, bo wiem, że jak dorośnie, to będzie zawsze pamiętał nie tylko o swoich najbliższych, ale i wszystkich Tych, którzy odeszli chociaż nie byli jego krewnymi czy znajomymi. Przecież pamięć i szacunek dla drugiego człowieka to najważniejsza rzecz na świecie.
-Tak mamusiu ja już zawsze będę tu przychodził - odpowiedział rezolutnie chłopczyk, a uśmiechnął się przy tym tak pięknie, że słoneczko ze wzruszenia skryło za chmurkę.
R.SOBIK
foto ze str http://nowy.gryfickie.info/2017/10/26/uczniowie-odwiedzili-opuszczone-groby/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz