Tak kocham wracać
w rodzinne strony
w pejzaż pod
śląskim błękitnym niebem
tam gdzie pozostał
smutek rozstania
gdzie pachnie
lawendą i swojskim chlebem
Gdzie letni
zbłąkany promyczek słonka
z czułością
pieści owoc jabłoni
tam gdzie się
śmieją dziecięce oczy
ściskając kamyk
w maleńkiej dłoni
Tu nieme usta
szepczą Zdrowaśki
za zdrowie życie
dziękując Bogu
proste ubóstwo
dzieli się chlebem
Tam w cieniu
gruszy miłość spełniona
znalazła swój
własny kawałek nieba
ziemia przyjmuje
dojrzały owoc
gdy czas się
wypełni i odejść trzeba
Tu jest ma ziemia
moja Ojczyzna
korzenie dziadków
jak w sadzie drzewa
i soki z których
czerpię swe siły
gdzie mam swój
mały przedsionek nieba
R.Sobik
wiersz nagrodzony III miejscem Konkursie Sztuki Nieprofesjonalnej w Strumieniu Edycja polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz