poniedziałek, 18 czerwca 2018

Wrześniowy poranek


Salwą karabinów obudził jutrzenkę
nim zapalił niebo łuną strasznej trwogi
złowieszczym warkotem przeszył ranną ciszę
poderwał do lotu ptaków rząd złowrogi

Lecąc ponad ziemią tam gdzie sen spokojny
witał dzionek nowy w ognisku pożogi
zamiast mgłą otulić pola i doliny
nienawiścią opluł wsie miasta i drogi

A słonko jak zawsze oświetliło ziemię
wiatr letnim podmuchem rozkołysał drzewa
zapachniały łąki kwiecistym dywanem
wznosząc srebrem rosy pacierze do nieba 

R.Sobik

Wiersz ten został nagrodzony drukiem w tomiku pokonkursowym "Zapisane w błękicie" w konkursie Ikarowe strofy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz