Salwą karabinów
obudził jutrzenkę
nim zapalił niebo
łuną strasznej trwogi
złowieszczym
warkotem przeszył ranną ciszę
poderwał do lotu
ptaków rząd złowrogi
Lecąc ponad
ziemią tam gdzie sen spokojny
witał dzionek
nowy w ognisku pożogi
zamiast mgłą
otulić pola i doliny
A słonko jak
zawsze oświetliło ziemię
wiatr letnim
podmuchem rozkołysał drzewa
zapachniały łąki
kwiecistym dywanem
wznosząc srebrem
rosy pacierze do nieba
R.Sobik
Wiersz ten został nagrodzony drukiem w tomiku pokonkursowym "Zapisane w błękicie" w konkursie Ikarowe strofy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz