Na ściętym pniu co Twoim tronem
a wieńcem cierniowa korona
głowa ciężarem grzechów świata
przygniata zbolałe ramiona
Żywicznej kory ciepłe strugi
tajemną siłą bożej mocy
spływają niczym krople łzawe
wymownym pięknem mamiąc oczy
Jak kiedyś kamieniem usłana
na Szczyt Golgoty wiodła droga
tak teraz u Stóp Twych kamienie
symbolem starań o dom Boga
A Ty samotny zadumany
gdy wkoło tylko pustka świeci
o czym tak myślisz Frasobliwy
czy może czekasz na swe dzieci
Te co odeszły błądząc w mroku
zło Je porwało chwilą trwania
cierpliwy Jezu cóż dać możesz
co masz dziś do ofiarowania
„Mam miłość co ogniem goreje
serce otwarte dla każdego
więc wróć się dziecko ja tu czekam
wróć do Jezusa Miłosiernego”
R.Sobik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz