Wsłuchana w
oddech lata
zawieszę oko w
błękicie
bezkresnej
przestrzeni nieba
i będę tak trwać
w zachwycie
W zimnym leniwym
strumieniu
zanurzę
skostniałe dłonie
by złapać
perliste krople
w których się
tęcza schowała
Nasycę oko
pieszczotą
miękkich
soczystych dywanów
i łąk pachnących
świeżością
skoszonej o świcie
trawy
R.Sobik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz