Podszeptem diabelskich sił karmiona
daje upusty straszliwej złości
niszcząc dorobek wielu pokoleń
nie zna szacunki ni litości
Pazerna spłukuje skry nadziei
topiąc w otchłani niszczącej fali
i jeszcze śmieje się złowrogo
że ludzie rady jej nie dali
Czy ugnie się przed bezsilnością
Tych którym wszystko już zabrała
spieniona wściekła kipi bryzga
pędzi przed siebie jak oszalała
Niebiosa płaczą łzami deszczu
tonąc w bezkresnej głębin włości
tam gdzie zastępy żywych istnień
walczą o resztki swej godności
R.Sobik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz